Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody nieszawianin ma w domu instrument zrobiony specjalnie dla gruzińskiego księcia

Jadwiga Aleksandrowicz
- Ten instrument ma miękkie brzmienie. I duszę - uważa Aleksander Kamedulski, młody nieszawianin obdarzony pięknym barytonem, posiadacz zabytkowego ponadstuletniego fortepianu.
- Ten instrument ma miękkie brzmienie. I duszę - uważa Aleksander Kamedulski, młody nieszawianin obdarzony pięknym barytonem, posiadacz zabytkowego ponadstuletniego fortepianu. Jadwiga Aleksandrowicz
Taki fortepian to jest coś! Przy tym instrumencie siadał akompaniator m.in. Anny German, gdy zaczynała karierę.

Aleksander Kamedulski, utalentowany młody baryton, dostał w prezencie fortepian. Niezwykły, zabytkowy. Z 1913 roku. Jak ponadstuletni instrument trafił do nieszawskiego domu?

Towarzyszył gwiazdom

- Podarował mi go pan Andrzej Płonczyński, jeden z najlepszych polskich pianistów i akompaniatorów. Akompaniował na koncertach między innymi Irenie Santor, Jerzemu Połomskiemu, ale także Bernardowi Ładyszowi, Wiesławowi Ochmanowi i wielu, wielu innym znakomitym polskim artystom. Poznałem go po jednym z koncertów w Teatrze Letnim w Ciechocinku, dzięki mojemu profesorowi - opowiada Aleksander Kamedulski.

Przypomina, jak w dniu swoich osiemnastych urodzin przeżył szok. Do Nieszawy przyjechał wielki samochód kurierski, stanął przed domem rodziców Aleksandra. Z zabytkowym fortepianem od Andrzeja Płoczyńskiego. - Oniemiałem, gdy zobaczyłem że panowie wnoszą ten piękny instrument do nas. Potem dowiedziałem się, jaka była jego historia - nie ukrywa młody nieszawianin.

Aleksander nie byłby sobą, gdyby nie zaczął dokładnie oglądać fortepianu. Dopatrzył się numeru seryjnego i niemieckiej marki Ibach. - Napisałem do fabryki w Düsseldorfie. Odpisał mi pan Rolf Ibach, potomek rodu twórców fortepianów od sześciu pokoleń. Od niego wiem, że instrument, który do mnie trafił, wykonano w 1913 roku dla gruzińskiego księcia, który nazywał się Serge Mdivani. Jego żoną była słynna Pola Negri. Do Warszawy instrument dotarł w czasie II wojny światowej.

Zobacz też: Młodzi pianiści oczarowali Nakło [zdjęcia]

Staruszek ma się świetnie

Wiek fortepianu widać właściwie tylko na klawiaturze. Niektóre klawisze nie mają wierzchniej warstwy, zrobionej z kości słoniowej. Teraz już z tego surowca klawiszy się nie robi. - Ale mechanizmu i młoteczków pokrytych filcem jakby czas nie dotknął - zaznacza nasz rozmówca. Dodaje, że to nie tylko piękny zabytkowy instrument.

- To fortepian o świetnym, rzadko spotykanym miękkim brzmieniu. Ma duszę - uważa nieszawianin - zachwyca się. Każdego dnia Aleksander siada do fortepianu i ćwiczy głos. Potem zamienia się miejscami z tatą, który mu akompaniuje, a Aleksander śpiewa. Godzinę, dwie, czasem dłużej. Młody nieszawianin jest studentem II roku Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, w klasie prof. Wiesława Bednarka. Znany polski baryton natychmiast rozpoznał talent nieszawianina, obdarzonego pięknym barytonem. Aleksander po maturze wiedział jedno: że chce kształcić się pod okiem właśnie tego profesora. I tak się stało.

Opowiadając o swoim fortepianie, jedną ciekawostkę Aleksander zostawia na koniec. - Przy tym instrumencie wielokrotnie stała, będąca u progu swojej kariery, młodziutka Anna German. Akompaniował jej Andrzej Płonczyński. Sam mi o tym opowiedział, gdy o polskiej pieśniarce zrobiło się głośno po poświęconym jej filmie - mówi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska