- Zaczęłam naukę w technikum przemysłu mody, bo bardzo lubię szyć. Chce się rozwijać w tym kierunku i na tę chwilę wiem, że krawiectwem, bądź projektowaniem chce się zajmować w przyszłości zawodowo - mówi Patrycja Cackowska, uczennica pierwszej klasy technikum przemysłu mody w Zespole Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Grudziądzu.
Patrycję w „gastronomiku” spotkaliśmy wcześniej podczas drzwi otwartych. Uwagę przyciągało jej zainteresowanie maszynami do szycia, które długo testowała.
- To prawda. Już podczas drzwi otwartych bardzo mnie to zainteresowało. Nie miałam więc problemu z wyborem szkoły - mówi.
Utworzyli nową klasę. Trafili z pomysłem
Uściślijmy, ze Zespół Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Grudziądzu klasę o profilu technika przemysłu mody utworzył w zeszłym roku. To pokłosie współpracy, którą szkoła rozpoczęła z Grudziądzkim Klastrem Przemysłu Lekkiego. Tym samym szkoła wróciła do korzeni, bowiem w przeszłości kształciła głównie w kierunkach odzieżowych. W zeszłym roku do pierwszej klasy zgłosiło się 13 chętnych. 11 z nich uczy się obecnie w klasie drugiej.
Rok temu klasa została podzielona na dwie grupy. Jedna z nich praktyki uczyła się w firmach wchodzących w skład klastra. Druga natomiast w szkole, gdzie na ten cel otwarto specjalną pracownię.
- Bardzo dużo się nauczyłam. Pracowałam nie tylko na zwykłych maszynach, ale też na nieco bardziej skomplikowanych, z którymi jak dotąd nie miałam styczności. Zawsze mogłam liczyć też na pomoc nauczycieli - mówi Joanna Fajkowska, uczennica drugiej klasy technikum przemysłu mody w ZSGH.
- Dzięki wsparciu firm wchodzących w skład klastra udało się doposażyć pracownię, na której uczniowie doskonalą swoje umiejętności - cieszy się natomiast Rafał Szweda, dyrektor Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Grudziądzu.
Jeszcze nie zaczęli nauki, a już mają pracę
W tym roku zainteresowanie kierunkiem było tak spore, że szkoła utworzyła dwie klasy. W każdej z nich uczy się po 15 osób.
Podobnie jak w roku ubiegłym praktyki odbywać się będą w firmach wchodzących w skład klastra, które później chętnie otworzą swoje drzwi przyszłym absolwentom. To efekt obecnej sytuacji na rynku pracy w Grudziądzu. Krawców i szwaczek praktycznie nie ma.
- Na tę chwilę każda z firm wchodzących w skład klastra potrzebuje pracowników. Wszyscy uczniowie którzy rozpoczynają naukę w technikum przemysłu mody mają więc zagwarantowane miejsce w każdym z zakładów klastra. Do wyboru - tłumaczy Sławomir Pryc, prezes Grudziądzkiego Klastra Przemysłu Lekkiego.
- O to nam właśnie chodzi, żeby kształcić młode osoby w Grudziądzu, by później zostawały w naszym mieście i wzmacniały rynek pracy. Uczniowie natomiast też skorzystają, bo nie pójdą do pracy „w ciemno”. Praktycznie tuż po zakończeniu szkoły są gotowi do podjęcia zatrudnienia. Nic ich nie zdziwi - dostrzega dyrektor Szweda.
