Zajęli najwyższe miejsca w X Kujawsko-Pomorskich Zawodach Matematycznych im. Mariana Rejewskiego.
Czym dla zwycięzców konkursu jest królowa wszystkich nauk? Czasami sposobem na podniesienie poziomu adrenaliny. Bo liczenie do tego stopnia ich zafascynowało, że... wywołuje u nich dreszcze emocji.
- Satysfakcja z rozwiązania zadania jest ogromna. Szczególnie gdy wpadnie ono zupełnie niespodziewanie do głowy. Doznaje się takiego błysku w głowie! - mówi Łukasz Kobyliński, trzeci najlepszy matematyk w konkursie wśród pierwszoklasistów.
Liczby dodają im skrzydeł
Matematyka jest dla nich także drzwiami, które otwierają przed nimi nowe możliwości. Pasją Marcina Izbrandta, zdobywcy II miejsca w konkursie, jest lotnictwo. - Latam szybowcami w Lisich Kątach - mówi szatyn w okularach. - Tutaj liczenie przydaje mi się bardzo. Dzięki lataniu interesuję się także fizyką i geografią.
Matematyka to również lekcje w szkole. Ale nie byle jakie.
- Nasz nauczyciel Sławomir Lipa potrafi przekazać swoją wiedzę uczniom. Wprowadza dużo urozmaiceń, a podczas zajęć często odwołuje się nawet do historii i mitologii - mówi Robert Kostrzewski, zwycięzca konkursu.
- Jeszcze bardziej interesujące są zajęcia na kółku - mówi Oskar Dondelewski, drugoklasista, który stanął na trzecim stopniu podium. - Tam matematyka o wiele bardziej wciąga.
Wzory są wybawieniem
Czasami królowa nauk jest dla nich ucieczką... od obowiązków.
- Kiedy trzeba sprzątnąć pokój, zawsze można powiedzieć, że akurat teraz rozwiązuje się trudne zadanie - śmieje się Łukasz.
Jednak nie samą "matematyką" żyje człowiek. To stwierdzenie doskonale pasuje do zwycięzców konkursu, których pociągają także inne rzeczy.
- Ja lubię grać w szachy i gry planszowe - mówi Oskar.
- A ja interesuję się sportem, szczególnie lekkoatletyką - mówi Robert. - Matematyka to nie jest nasza jedyna dyscyplina. Przy niej zdrowo jest mieć także inne zainteresowania.