- Ten sezon był inny niż poprzednie. Zaczęliśmy go pod wodzą nowego trenera - mówi Kacper Żywiczka. - Każdy chciał pokazać się z jak najlepszej strony.
W tym roku zajął 2. miejsce w międzywojewódzkich mistrzostwach młodzików, 3. - w mistrzostwach gr. B Optymist i 4. - w mistrzostwach Polski do lat 11.
- Tata zaproponował, bym spróbował, bo to fajny sport - mówi żeglarz. -Trafiłem do żeglarstwa mając osiem lat. Marzę, by zakwalifikować się do finału programu Energa Sailling i reprezentowaniu Polski na regatach międzynarodowych. Trening i szkołę potrafię pogodzić. Mam też czas na czytanie książek. Trener daje nam wycisk i stawia coraz większe wyzwania, ale lubię to.
Więcej wiadomości z Chojnic na www.pomorska.pl/chojnice
Maciej Graczykowski przygodę z żeglarstwem rozpoczął, gdy miał 7 lat. Pojechał na obóz do Funki i poczuł, że to świetna zabawa, a prowadzenie łódki daje frajdę.- Trener Adam Dyniewski zaproponował mi członkostwo w Bydgoskim Towarzystwie Żeglarskim - rozpocząłem treningi i starty w Pucharze Polski - wspomina. - Trenowałem też z zawodnikami Stali Gdynia. Chcąc rozwijać się, z rodzicami zdecydowałem o zmianie klubu. Rok ciężko pracowałem, by zwrócić uwagę trenera ChKŻ Mirka Laskowskiego. Koniec sezonu był udany, więc zmieniłem barwy klubowe - dołączyłem do ChKŻ. Wierzę, że ostatni sezon w klasie optymist będzie udany. Od kwietnia do października każdy weekend spędzałem na treningach w Charzykowach, choć mieszkam w Bydgoszczy.Było dużo męczących wyjazdów, ale i wiele spotkań ze znajomymi z regat. Znamy się od lat i super dogadujemy. Liczę na dalszą fajną zabawę i wierzę, że ciężka praca przyniesie upragniony sukces.
Mateusz Grzempa ma za sobą bardzo dobry sezon.- Nie zajmowałem czołowych miejsc, ale jestem wysoko już w pierwszym roku pływania z najlepszymi w kraju z grupy A - mówi. - Nie było lekko, ale po każdym treningu byłem lepszy. Uczyliśmy się na błędach - każdy omawialiśmy z trenerem i go eliminowaliśmy. Jak trafił na wodę? Przypadkiem. Chodząc po nabrzeżu w Charzykowach zobaczył na wodzie żeglarzy. Powiedział rodzicom, że też by tak chciał. - Marzę, by zakwalifikować się na ME - zdradza. - Nie ma sukcesu bez wysiłku, więc będę poprawiał błędy, by być lepszym.
Ambitni i wytrwali
Laura Szulc przyznaje, że miniony sezon był wyzwaniem. Zmieniła barwy klubowe. - Zostałam wspaniale przyjęta przez kolegów, co pozwoliło mi skupić się na dobrym żeglowaniu - mówi 10-latka, którą do tej dyscypliny zachęcił tata - żeglarz. I choć bała się wywrotek, czasem z płaczem jeździła na trening, teraz śmieje się z tego.
- Trener Karol Jączkowski dużo wymaga, ale nauczył mnie wytrwałości, pewności siebie i pomógł przełamać lęki - dodaje. - Gdy nie miałam siły mogłam liczyć na jego wsparcie. Żeglarstwo to fajny sport, ale wymaga odwagi. Dzięki trenerowi czuję się pewnie. Przyczynił się do tego, że zdobyłam wicemistrzostwo Polski do lat 11 i wiele miejsc na podiach w regatach Pucharu Polski. Mój cel? Zakwalifikować się do ME i MŚ. Będzie to mój debiut w grupie A. W kilka lat chcę zostać mistrzynią Europy.
Patryk Kosmalski jako dziecko jeździł z rodzicami na regaty. Startował jego brat Damian.- Też tak chciałem - mówi. - Pierwsze kroki zaliczyłem jako siedmiolatek w ChKŻ. Po sezonie treningów zacząłem starty w regatach. Podobała mi się rywalizacja na wodzie. Startowałem w Nivea Błękitne Żagle, optimist gr. B. Zdobyłem mistrzostwo Polski i Puchar Polski. W gr. A zostałem reprezentem kraju w Drużynowych Mistrzostwach Europy. Zajęliśmy 3. miejsce i to mój największy sukces. Żeglarstwo jest trudną, ale i ciekawą dyscypliną, wymaga sprawności, znajomości przepisów, przygotowania sprzętu i techniki prowadzenia łódki. Uczy samodzielności, kształtuje charakter. Godzę to z nauką gry na skrzypcach. Marzę o udziale w MŚ, a w przyszłości - złocie igrzysk olimpijskich.
Czytaj e-wydanie »