To sprzątanie brzegów Jeziora Charzykowskiego jest już tradycją od kilkunastu lat. Nikt właściwie nie pamięta w którym roku odbyło się po raz pierwszy.
Uczestnicy akcji są jednak jednomyślni co do „ojca” pomysłu – Tomasza Bieska. Jest miłośnikiem przyrody, a przy okazji także instruktorem i trenerem w Sekcji Kajakowej Szansa działającej przy Chojnickim Klubie Żeglarskim.

- Jezioro kochamy, więc nie możemy być nieczuli na jego wygląd. Początek był bardzo trudny. Były wielkogabarytowe śmieci, mnóstwo opon, lodówka… Zaczęło się zwyczajnie. Pod koniec sezonu pływaliśmy rekreacyjnie i spotykaliśmy śmieci na każdym kroku. Trzeba było je pozbierać. Po pewnym czasie okazało się, że jest ich tak dużo, że nie jesteśmy w stanie zabrać ich kajakami. Włączyliśmy więc w akcję inne podmioty. Ciesze się, że organizację jej i koordynowaniem zajął się Zaborski Park Krajobrazowy z kierownikiem Mariuszem Grzempą na czele – mówi Tomasz Biesek.
Akcja sprzątania brzegów jeziora charzykowskiego trwała dwa dni i zakończyła się przy wspólnym ognisku.
- Dzisiaj zebraliśmy najmniej śmieci w historii akcji. To cieszy, choć muszę przyznać ze smutkiem, że najwięcej zostawiają ich turyści i wędkarze – dodaje Biesek, a Mariusz Grzempa dodaje, że budująca jest jednak rosnąca świadomość wśród mieszkańców.
- Jeszcze w piątek wieczorem zadzwoniła do mnie pani, która chciała ze swoimi dwoma synami też wziąć udział w akcji, z pytaniem czy jeszcze mogą coś posprzątać. Wyznaczyłem im teren przy Światowidzie (miejsce widokowego z parkingiem przy drodze wojewódzkiej 212 z Chojnic do Bytowa – przyp. red.). I wysprzątali teren. To jest budujące – mówi Grzempa.