28 września w bydgoskim Zespole Szkół Plastycznych odbył się jubileuszowy zjazd uczestników, a przewinęło się ich przez te lata około 500.
Tę opowieść zacznijmy jednak jak należy - od źródeł. Jadwiga Szczuka pochodzi z Szubina, gdzie były silne tradycje harcerskie i z tym ruchem społecznym związała swe dzieciństwo do ukończenia szkoły podstawowej.
- Hufcowy, druh Zenon Erdmann, zainteresował mnie i moje koleżanki, kolegów wyjazdami na obozy i biwaki. Zaszczepił w nas idee harcerstwa. Również mój ojciec lubił wędrówki - wspomina pani Jadwiga.
Podczas nauki w szkole średniej, w I Liceum Ogólnokształcącym w Bydgoszczy, a przede wszystkim na studiach w Poznaniu (UAM), często wyjeżdżała, zwykle nad morze i na pojezierza. Uczestniczyła w harcerskich obozach wędrownych, rajdach, ćwiczeniach i praktykach w terenie.
Po studiach 2 lata przepracowała w Miejskiej Komisji Planowania Gospodarczego w Bydgoszczy.
Z uśmiechem przez Pałuki
Przypadek sprawił, że wróciła na Pałuki - do Kcyni, gdzie w tamtejszym Liceum im. Karola Libelta uczyła geografii i astronomii. Już wtedy starała się zainteresować młodzież turystyką i harcerstwem.
- W niewielkim środowisku dużo można było w tym zakresie zrobić - zapewnia nasza rozmówczyni. - Organizowałam obozy wędrowne po górach, obozy żeglarskie i narciarskie, rajdy po Pałukach, w tym także rajd nocny w czerwcu dla całej szkoły.
Pani Jadwiga była również wychowawcą klasy, przez kilka lat także dyrektorem liceum. Jednak najbardziej lubiła pracę z uczniami. To oni wystąpili z wnioskiem o przyznanie jej Orderu Uśmiechu.
W bydgoskim Pałacu
Po 13 latach przeprowadziła się do Bydgoszczy, gdzie otrzymała mieszkanie. Z żalem żegnała Kcynię.
W Bydgoszczy przez 7 lat związana była z Pałacem Młodzieży, którym kierowała Dorota Kempka. Początkowo prowadziła Młodzieżowe Towarzystwo Przyjaciół Nauk, była także dyrektorem ds. pedagogicznych.
- Działo się bardzo dużo- w kulturze, nauce, sporcie. Praca była intensywna i bardzo ciekawa - zapewnia Jadwiga Szczuka. - Rozwijaliśmy w tym zakresie kontakty w kraju i za granicą , organizowaliśmy cieszące się dużą popularnością Bydgoskie Impresje Muzyczne. Było też wiele wyjazdów.
Turystyka w ogólniaku
W 1991 roku rozpoczęła pracę w I Liceum Ogólnokształcącym w Bydgoszczy. Uczyła geografii, została wychowawcą klasy, ale jej pasja turystyczna i niezwykła energia także musiały znaleźć szerokie ujście.
- Dlatego prowadziłam klub PTTK „Tramp” oraz koło geograficzne przygotowujące młodzież do udziału w olimpiadach tematycznych - mówi nauczycielka. - W ramach tej aktywności organizowałam obozy wędrowne w góry, rajdy, zimowiska narciarskie, wycieczki po kraju. Często wyjeżdżaliśmy na krótkie wycieczki w Bory Tucholskie, na spływy kajakowe Brdą oraz kilkakrotnie do Woziwody na wigilie klasowe.
Najpierw Alpy
Aż wreszcie w 1997 roku na obozie wędrownym w Tatrach narodził się pomysł podróży po Europie.
Rzucił go Wojciech Augustyński, przewodnik górski i nauczyciel, i zorganizował pierwszą wyprawę w 1998 roku w Alpy. Jak się okazało najdłuższą w całej późniejszej historii, bo 19-dniową. Uczestnicy wędrowali najczęściej szlakami na wysokościach 2 - 3 tys. m n.p.m.
Kolejne wyprawy były - i oczywiście nadal są - już dwutygodniowe i zawsze dla 30-40-osobowych grup, zawsze w lipcu lub sierpniu. Uczestnicy jadą autokarem, śpią pod namiotami na campingach, sami się żywią. To minimalizuje koszty i uczy życia w trudniejszych niż na co dzień warunkach. Ale młodzież jest odpowiednio przygotowana i doskonale sobie radzi.
Uczestnicy odwiedzają najczęściej (bo nie raz już tam wracali) Norwegię i Francję oraz Alpy. W programie były też: Grecja, Włochy, Chorwacja, Węgry, Austria, Niemcy, Dania, Szwecja, Belgia, Czechy, Serbia, Macedonia, rumuńska Bukowina i kilka miast: Stambuł, Praga i Lwów.
W programie jest zwiedzanie zabytków, muzeów, parków narodowych, są wędrówki górskimi szlakami oraz zwykły wypoczynek, często nad morzem.
Teraz „Plastyk”
Po przejściu na emeryturę w 2003 roku pani Jadwiga nie miała zamiaru usiąść w fotelu - otrzymała posadę w Zespole Szkół Plastycznych. To kilka godzin tygodniowo geografii.
- Ale to także ciąg dalszy wypraw po Europie. Teraz z uczniami tej właśnie szkoły, choć nie tylko tej. Te wyprawy łączą ludzi z pasją i chęcią poznawania świata. Właśnie dlatego chcieliśmy uczcić ten wyjątkowy jubileusz 20-lecia spotkaniem z uczestnikami i pożeglować na fali wspomnień. Spotkanie odbyło się 28 września w naszym „Plastyku” - uzasadnia pani Jadwiga.
I dodaje, że najbardziej fascynujące krajobrazy widzieli w Norwegii i w Alpach, a szczególnie w Dolomitach. Najdalej byli w Stambule na wyprawie Bałkany 2008, podczas której przekroczyli dwa razy 10 granic oraz przejechali mostem przez cieśninę Bosfor do Azji. To najbardziej egzotyczna wycieczka związana z poznawaniem kultury arabskiej.
Niektóre biwaki dostarczały sporo emocji: w Norwegii ekspresowe mycie pod prysznicem, niedaleko Aten camping widmo (wszystko poniszczone), w Paryżu czyszczone toalety w porannej porze, a nawet brak miejsca na rozstawienie namiotów, niedaleko Stambułu ciasnota i kiepskie toalety, na campingu w Pompejach mrówki faraona, a innym razem w tym samym miejscu psy koło namiotów.
Niektórzy zabierali różne zbędne przedmioty, np. dziewczyny olbrzymie kosmetyczki czy durszlak. Pewnego razu jedna z mam zapakowała synowi żelazko. Nie było wyjazdu bez miłości. A jak było we Francji nad Loarą w 2009 roku? Obozowe małżeństwo na pewno pamięta.
★ Gdyby ktoś chciał wybrać się na kolejne wyprawy, może telefonować do pani Jadwigi: 502 736 711.
