Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MMTorun.pl: Kim jest Pan Szpik?

Źródło: Moje Miasto Toruń: partycjab
Sztruksowa marynarka, mocny uścisk dłoni. Organizator-luzak. Człowiek z przypadku na swoim miejscu. Rozmowa z Marcinem Ostajewskim, organizatorem akcji Szpik City w Toruniu.

Moje Miasto Toruń

Więcej przeczytasz na MMTorun.pl

MMTorun.pl: Kim jest Pan Szpik?
Moje Miasto Toruń

(fot. Moje Miasto Toruń)

Patrycja Brzozowska: Jak to się stało, że podjąłeś się organizacji akcji Szpik City?

Marcin Ostajewski: To był poniekąd przypadek. Koleżanki z wydziału, które akcje prowadziły, miały problem ze sprzętem. Pomogłem im, trochę z nimi pogadałem o tej akcji. Jak one kończyły studia, stwierdziły, że mi by to dały. Powiedziałem - nie ma problemu.

Pierwszą akcję przeprowadziłem jeszcze po staremu, a później, z racji, że akurat na czasie był film Sin City, wymyśliłem sobie Szpik City. Postawiłem stronę internetową, pośmieciłem trochę w Internecie. Rok temu był skutek. Z 128 dwa lata temu, rok temu było 426 nowych potencjalnych dawców. Potęga Internetu.

Plakaty upodabniałem do tych z Sin City. I tak jakoś zostało. Stwierdziłem, że nie ma sensu tego dalej oddawać. Raz, że się przyzwyczaiłem. Robię to prawie odruchowo, wykłady mówię bez większego przygotowania. Mam prezentację. Sprawdzam, czy dane są aktualne i mogę z marszu mówić. Sprawia mi to satysfakcję, jak 200 osób słucha, co do nich gadam. Mam takie zapędy, kiedyś chciałem być wykładowcą.

No a dwa, nie ma sensu robić zamieszania. Ktoś nowy znów będzie myślał, jak to zrobić. Dla mnie to jest kwestia paru telefonów. Obsługa auli i cały uniwersytet jest przychylny akcji. I nie trzeba już latać z papierkami. Właściwie, mówimy, że tego i tego dnia jest akcja i bardzo by się przydała nieodpłatnie aula i bez problemu ją dostajemy.

Sam oczywiście też się przebadałeś?

Sam się przebadałem chyba jeszcze dwa lata wcześniej, zanim przejąłem akcję.

Zdaje mi się, że w tym roku akcja była mniej rozreklamowana, niż w tamtym. W autobusach nie było spotów, widziałam tylko gdzieniegdzie plakaty. Dopadł kryzys?

Może nie tyle kryzys, bo właściwie koszty ponieśliśmy te same, co w tamtym roku. Na plakacie informacji jest dość sporo i zdecydowałem, że może w tym roku zaeksperymentujemy i spróbujemy z samymi plakatami. Spot był w autobusach bodajże sześciu, pojawiał się raz na dwa przystanki, no i tam było dość sporo informacji i jak ktoś zdążył je zanotować, to było dobrze.

Z plakatami jest o tyle lepiej, że tak mniej więcej w co piątym autobusie są i krążą sobie już od dwóch tygodni. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to może sobie na miejscu w autobusie zapisać i już wie wszystko. Zobaczymy, czy w przyszłym roku się koncentrować czy na tym, czy może na czymś innym.

W reklamie na facebooku była testowa kampania, którą mi jedna firma zrobiła zupełnie za darmo. Ale to była bardzo mała ilość. 60 tys. wyświetleń reklamy, to na facebooka jest bardzo mało. Ale zadziałało. Było widać po stronie fanów - zrobiło się ich tam nagle 320.

W tym roku liczysz na kolejny rekord?

Chciałbym, nie ukrywam. Troszkę ludzi jest. Zobaczymy jak będzie wyglądać później. Jestem prawie pewien, że troszkę się ruszy. Koło 15.00 ma przyjechać autobus z Grudziądza. Tam akcja była dość głośno promowana. To da jakieś 50 osób, to by było bardzo dużo.

W Koninie odzew był naprawdę świetny, bo tam był wykład i od razu badania. Na wykładzie miałem chyba ze dwie setki, pełna sala. Drugi wykład - było gdzieś 50 osób, chyba dlatego, że cześć po pierwszym wykładzie już stała w kolejce do badań. Powiedzmy, że 250 słuchało wykładu, 147 się przebadało. Procentowo odzew był naprawdę świetny.

Tu między wykładem a akcją jest tydzień przerwy, więc sporo informacji można jeszcze zdobyć. Głównie w Internecie, na portalach społecznościowych. Już trochę ręce mi puchną od pisania na nich bez przerwy, bo jednego dnia muszę się zalogować na kilkunastu. Ale mimo wszystko daje mi to radość i nadal traktuje to jako hobby, które próbuje jeszcze rozwijać. Mam z tego satysfakcję.

Kto Ci nadał pseudonim "Pan Szpik"?

Ja (śmiech). Nie ukrywam i nieskromnie powiem, że sam to wymyśliłem. Chociaż może tam ktoś wcześniej coś próbował, ale bardziej jako żart, bo gadam ciągle o szpiku, to fakt. Jak jest akcja, to już znajomi mnie nie mogą słuchać. Jestem wtedy naprawdę monotematyczny.

Ale przynajmniej są dobrze poinformowani.

No zdecydowanie, chociaż chyba muszę poszerzyć grono znajomych, bo wśród aktualnych już wszyscy się przebadali, jak ich męczyłem rok i dwa lata temu. Zawsze kiedyś im musiało pasować. Nawet dzisiaj widziałem kolegów ze Sfery.

Zapraszam na naszej klasie wszystkich możliwych z Torunia, mam nadzieję, że się pojawią. Ale boję się, że mi za to zablokują konto. Czy za zaproszenia blokują, nie wiem, ale jeśli ktoś się wkurzy i złoży zawiadomienie do portalu... Wcale bym się nie zdziwił. Za rozsyłanie wiadomości na pewno blokują. Wolę na razie nie ryzykować. Męczę znajomych znajomych. Jak ktoś zobaczy, że w jakiś sposób jestem z nim połączony, to są większe szanse, że zajrzy też na stronę akcji.

Jak czytam, czym się zajmujesz. Że robisz akcje, angażujesz się społecznie, fotografujesz, piszesz, to się zastanawiam, skąd masz siłę na to wszystko. Co Ci daje powera?

Chyba właśnie to co robię. To wygląda jak lawina. Jeśli męczę się, dajmy na to, nakręcając akcję szpik, to zostawiam ją i zajmuje się czymś innym. Stąd też na przykład te tłumaczenia aplikacji, zabawy z fotografowaniem. Ona była pierwsza. Fotografowałem Zenitem od liceum, później, przerzuciłem się, niestety, na rzez cyfrówki. Ale do Zenita mam cały czas jeszcze kilka filmów, które czekają na coś dobrego. Dlatego cały czas ich nie ruszam. Kiedy już w jednej rzeczy widzę, że chyba więcej w pojedynkę nie jestem w stanie nic zrobić, chwytam się czegoś innego, ale nie porzucam tamtych poprzednich.

To jest dobra cecha. Tutaj robisz coś naprawdę wielkiego i fajnego. Czujesz się bohaterem?

(przewraca oczami) Nie, nie czuję się. Już chyba sam dochodzę do tego wniosku, że czuję się bardziej świrnięty. Moi znajomi na pewno podzielają to zdanie. Czuję się trochę jak osoba z ADHD.

Czego Ci zatem życzyć?

26-godzinnej doby.

Tylko tyle?

Te dwie godziny więcej na razie wystarczą. Ale nie wiem, czego trzeba będzie życzyć za rok.

Marcin Ostajewski jest absolwentem biotechnologii na UMK. W czasie studiów był prezesem jego koła naukowego. Prowadził audycje w Radio Sfera. Od kilku lat nakręca w Toruniu akcję Szpik City. Powoli stara się organizować je także w innych miastach. W tym roku udało mu się w Koninie. W wolnym czasie fotografuje, pisze bloga, angażuje się społecznie we wszelakie akcje. Jego doba, jak sam mówi, mogłaby być o dwie godziny dłuższa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska