Mobbing, kary za chorobowe, konflikty. Co się dzieje w komendzie w Golubiu-Dobrzyniu?

Zdaniem podwładnych komendanta Dariusz Borowca stosowany jest m.in. mobbing słowny. - Słyszymy od niego, m.in. że jesteśmy jak pies jak na łańcuchu - mówi jeden z funkcjonariuszy. - Wprowadzony został zakaz urlopów wypoczynkowych w okresach świątecznych. To nie jest tak, że wszyscy chcą taki urlop w tym czasie. Zawsze można było się dogadać. Doszło do tego, że to nie pracownicy decydują, kiedy chcą urlop, a przełożeni.

Kary za chorobowe?
Pracownicy komendy uważają, że są kary dla tych, którzy przebywali na chorobowym - po powrocie do pracy są przeniesieni do innych czynności, dostają rozległe patrole piesze, np. z ul. Żeromskiego na Brodnicką czy zamek, mają służby w weekendy, a także większą liczbę służb - zamiast dwóch 12-godzinnych, dostają trzy 
8-godzinne.

- Podział premii jest niesprawiedliwy. Naczelnicy mają je 5 razy większe niż policjanci. Są też przypadki obniżania premii policjantom argumentowane zbyt małą liczbą mandatów. Funkcjonariusze dostają dyspozycję co do liczby mandatów i rodzaju wykroczeń za jakie mają je nakładać - ostatnio na ruch drogowy, wcześniej porządkowe - ujawnia informator.

Kilka osób zatrudnionych w jednostce twierdzi, że są także dyspozycje legitymowania wszystkich osób chłodzących nocą, choć nie ma do tego podstaw.

Kierowcy na celowniku?
- Jest zakaz stosowania przez policjantów pouczenia, mają oni wyjaśniać dlaczego nie nałożyli mandatu. Jest dyspozycja zabierania prawa jazdy sprawcy kolizji. Gdy policjant tego nie zrobi, ma składać wyjaśnienia. Jesteśmy podejrzewani o korupcję, gdy kierowcę potraktujemy łagodnie. My chcemy być ludźmi – dodają pracownicy komendy.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Kolejnym problemem ma być brak sprzętu. - Radiowozy są stare, niesprawne, mają zużyte opony, najmłodszy samochodów to rocznik 2008. Są tylko trzy sprawne latarki. Na te przestarzałe kierowcy nie reagują. Nie ma fotelika dziecięcego, a policjanci mają zajmować się transportem dzieci w przypadku interwencji – słyszymy od funkcjonariuszy. - Jest zgoda na prywatne sprawy kadry wysokiej w godzinach pracy - udział w mszy, wizyty w przychodniach, zakupy... Przy tym wykorzystywane są mundury i radiowozy. Tolerowane są naganne zachowania kadry wysokiej. Zastępca naczelnika robi zdjęcia pojazdom źle zaparkowanym, nie reaguje, nie rozmawia z kierowcami, a daje dyspozycje policjantom, by do nich dotarli i ich ukarali.

Pracownicy KPP w Golubiu
-Dobrzyniu zwracają uwagę na niezdrową, pogarszającą się sytuację w komendzie, konflikty z komendantem, stres, strach. Na dowód wskazują m.in. brak chętnych na udział w imprezie integracyjnej, dwa przypadki problemów kardiologicznych wśród policjantów, korzystanie z pomocy psychologa oraz postępowania wyjaśniające/dyscyplinujące prowadzone przez komendanta. Z danych wynika, że jego poprzednik Wojciech Machelski prowadził dwie takie sprawy. Obecny komendant kilkanaście.

Poprzez rzecznika komendy poprosiliśmy o komentarz komendanta w tej sprawie: czy są to prawdziwe informacje, czy jest jakaś koncepcja naprawy sytuacji? Komenda jednak nie ustosunkowała się do sprawy. - Informuję, że odpowiedzi na pytania otrzymała Pani od 
rzecznika prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy - odpowiedziała st. asp. M. Lipińska p.o. oficera prasowego KPP w Golubiu-Dobrzyniu.

Czekamy na wyjaśnienie
Komenda wojewódzka ma sprawę wyjaśnić. - Opisane sytuacje są przedmiotem wyjaśnień Wydziału Kontroli KWP w Bydgoszczy. Pismo o podobnej treści wpłynęło do KWP w Bydgoszczy także. Czynności te trwają. Dodam, że psycholog policyjny regularnie dyżuruje na terenie KPP w Golubiu-Dobrzyniu. Podczas tych dyżurów pracownicy nie zgłaszali problemów podnoszonych w przytoczonym przez Państwa piśmie – odpowiada podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.