Mobilizacja przed strajkiem. Nauczyciele zwierają szyki, a gminy myślą, co z opieką nad dziećmi

Nauczycieli wyprowadziła z równowagi informacja na temat ich zarobków. Kilka dni temu telewizja publiczna podała, że o ile w 2012 nauczyciel dyplomowany miał zarabiać 5 tys. zł, to jego pensję w tym roku wyliczono na 5600 zł. - W historii nigdy nie było takich podwyżek - stwierdziła z kolei na antenie TVN Anna Zalewska, minister edukacji.

Apelują o jedność

Nauczyciele nie kryją oburzenia i podają przykłady swoich zarobków: 2800 zł na rękę po 30 latach pracy, 3800 zł podstawa brutto dla nauczyciela dyplomowanego.Mówią wprost, że minister Anna Zalewska mija się z prawdą, przedstawiając dane o ich zarobkach.
- Nigdy nie zarabiałam nawet tyle, ile podobno w 2012 r! - oburza się jedna z nauczycielek.

47 proc. Polaków popiera strajk nauczycieli (na podstawie wyników badania podanych przez „Rzeczpospolitą”)

ZNP zaapelował wczoraj na Facebooku do wszystkich nauczycieli o jedność: „Otrzymujemy wiele słów wsparcia od rodziców, dorosłych uczniów, organizacji i samorządowców! Ale też mierzymy się z hejtem. Stąd ogromna prośba do wszystkich nauczycieli i pracowników oświaty oraz tych, którzy ze zrozumieniem podchodzą do protestu: wspierajmy się!” .

Strajk ZNP ma rozpocząć się 8 kwietnia i potrwać do odwołania. Poprzedzą go referenda, w których mogą wypowiedzieć się nauczyciele i pracownicy szkoły. Zdecydują oni, czy w danej placówce odbędzie się strajk. Stanie się tak, jeśli za protestem opowie się ponad połowa biorących udział w referendum.

Kujawsko-Pomorskie jest w czołówce, jeśli chodzi o liczbę placówek, jakie weszły w spór zbiorowy. W regionie jest ich 870. - Nauczyciele znaleźli się w sytuacji bez wyjścia - mówi Róża Lewandowska, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP w Bydgoszczy. - Wbrew temu co mówi minister Zalewska, następuje degradacja zawodu nauczyciela. Przy tak wysoko rozwiniętej gospodarce, co wielokrotnie podkreślają rządzący, pensje nauczycieli wyglądają żałośnie. Liczymy na to, że rząd się wreszcie przebudzi.

Rodzice, zrozumcie nas!

W związku ze strajkiem związkowcy proszą rodziców o zrozumienie. Przekonują, że protest odbywa się także w interesie uczniów. ZNP zapowiedział, że rozpoczyna kampanię informacyjną dla rodziców w związku ze strajkiem.

Według sondaży zdania Polaków w sprawie są strajku podzielone. Jak podaje „Rzeczpospolita”, według ostatniego badania przeprowadzonego w dniach 28.02-1.03, czyli tuż przed ogłoszeniem decyzji przez ZNP, protest nauczycieli popiera 47 proc. respondentów, a 37 proc. jest innego zdania.

Gmina pomoże dyrektorowi

Problem leży nie tylko w przeprowadzeniu egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasisty, które może objąć strajk, ale również w zapewnieniu opieki dzieciom w przedszkolach i szkołach. Samorządy już teraz głowią się, jak temu zaradzić.

- Skierowaliśmy prośbę do ZNP o podanie informacji o wyniku referendum strajkowego - mówi Magdalena Jaworska, rzecznik
prasowy prezydenta Grudziądza. - Po uzyskaniu szczegółowych danych będziemy mogli przygotować się do „planu awaryjnego”, aby wspomagać dyrektorów strajkujących szkół i placówek w zorganizowaniu opieki nad dziećmi.

Samorząd Włocławka też bada grunt przed protestem nauczycieli. Jak informuje Bartosz Kucharczyk z biura prasowego Urzędu Miasta Włocławka, w najbliższy wtorek, 12 marca odbędzie się spotkanie „z dyrektorami wszystkich jednostek oświatowo – wychowawczych celem przedyskutowania spraw związanych z planowanym strajkiem oraz wypracowania rozwiązań  mających zapewnić uczniom opiekę”.

Niektóre samorządy mają jeszcze nadzieję, że do strajku nie dojdzie. - W związku z zagrożeniem, że w wyniku protestu nauczycieli nastąpi zakłócenie organizacji pracy szkół, przedszkoli i placówek pracy pozaszkolnej, prezydent Torunia wyraża nadzieję, że dalsze rozmowy między stroną związkową a rządem przyniosą oczekiwane społecznie rozwiązanie i nie dojdzie do eskalacji protestu - informuje Magdalena Stremplewska, rzecznik prezydenta Torunia. - Wydział Edukacji UM systematycznie moni­to­ru­je funkcjonowanie jednostek oświatowych, a dyrektorzy zgodnie z przyjętą zasadą mają obowiązek informowania o ewentualnym wystąpieniu zakłóceń w działaniu zarządzanej placówki.