https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Mój mąż z zawodu jest dyrektorem" - mimo złej reputacji, wyroków sądowych i kompromitacji w oczach ludzi

Katarzyna Fus
Grzegorz Grabowski opuścił magistrat w niesławie. Dziś urzędnicy przebąkują o jego powrocie
Grzegorz Grabowski opuścił magistrat w niesławie. Dziś urzędnicy przebąkują o jego powrocie fot. Lech Kamiński
Czy Stefana Muchę w CSW zastąpi Grzegorz Grabowski? - Nie rozumiem, jak ludzie, którzy skompromitowali się w oczach mieszkańców, wracają na poważne stanowiska - oburza się nasz czytelnik Stefan Czernicki.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

"Mój mąż jest z zawodu dyrektorem" - mówi jedna z bohaterek znanej komedii Stanisława Barei "Poszukiwany, poszukiwana". Czasy komuny dawno za nami, ale praktyki wciąż żywe. W pozyskaniu stanowiska w instytucji publicznej nie przeszkadza zła reputacja, wyroki sądowe, kompromitacja w oczach opinii publicznej. Władza rządzi się swoimi prawami...

Bumerang zawsze wraca?
W mieście mówi się, że na miejsce Stefana Muchy, który odchodzi ze stanowiska dyrektora w Centrum Sztuki Współczesnej, szykuje się Grzegorz Grabowski.

Grabowski pełnił funkcję dyrektora wydziału kultury w Urzędzie Miasta i został zwolniony po tym, jak sąd skazał go za wyłudzenie odszkodowania z PZU.

Dziś Grabowski jest dyrektorem ds. strategii i rozwoju w firmie Nesta Bis. I, jak przekonuje, na razie nie zamierza startować w konkursie. Nie wyklucza jednak, że kiedyś powróci do administracji publicznej.
- Stanowiskiem w CSW nie jestem zainteresowany - mówi Grzegorz Grabowski. - Do kultury pewno kiedyś będę chciał wrócić. Wypełniła ona całe moje dorosłe życie. O swoich planach poinformuję wcześniej.

Dyrektor - posada na całe życie
Są i tacy, którzy mimo kontrowersji, nadal pełnią funkcje w administracji publicznej. Przykładem może być Janusz Czajkowski, były szef Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. W 2003 r. został zwolniony po aferze związanej z budową wiaduktu przy ul. Kościuszki.

Dziś Czajkowski pełni funkcję dyrektora departamentu infrastruktury w Urzędzie Marszałkowskim. Do niedawna też szefował Zarządowi Dróg Wojewódzkich.

Tam jednak nie zyskał akceptacji pracowników, którzy w liście do Piotra Całbeckiego tak oceniają jego pracę: "Sporadyczna obecność p.o. dyrektora Janusza Czajkowskiego w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy spowodowała, w ocenie pracowników, niewydolność organizacyjną pracy naszej jednostki."
W ostatnich dniach głośno było także o nowej posadzie dla Macieja Eckardta, odwołanego w grudniu 2009 r. z funkcji wicemarszałka. Eckardt miał zostać wiceszefem bydgoskiego Wojewódzkiego Ośródka Ruchu Drogowego. Ostatecznie jednak, po medialnej wrzawie, marszałek wycofał się z zamiaru obsadzenia Eckardta w bydgoskim WORD.

Rekordzistą w pełnieniu funkcji dyrektora jest natomiast Janusz Kaczmarek, szef Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu. Na tym stanowisku jest już po raz trzeci. Leśnicy wielokrotnie zawiadamiali prokuraturę o poczynaniach swego przełożonego. Kaczmarek cały czas tkwi na stanowisku, dochodząc do władzy zawsze, gdy wybory wygrywa prawica.

System "łupów" wciąż żywy
Zdaniem naukowców "karuzela stanowisk" zależy od tego, czy mamy do czynienia ze służbą cywilną, czy "systemem łupów". Ten drugi dominuje głównie w administracji samorządowej. - Wraz z objęciem władzy, stanowiska są rozdzielane wśród działaczy zwycięskiej partii, znajomych i krewnych - mówi profesor Roman Beacker, politolog z UMK. - W większym stopniu takie zjawiska obserwujemy w administracji samorządowej, w mniejszym - w administracji państwowej. Tam rzeczywiście dominuje merytoryczne przygotowanie kandydatów do konkretnej funkcji.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jfcjfh

Cóż za głębia "ócz" u tego pana na zdjęciu, od razu widać, że typowy meloman, koneser, wielbiciel sztuki przez duże  "s". Prawomocny wyrok za wyłudzenia? Betka. W nagrodę dostanie awans - dyrektorowanie Jordanek. Człowiek od "kultury"...

B
BA49F4
przykład z Czajkowskim jest akurat marny. Czajowskiego prokuratura oskarżyła zupełnie niesłusznie i sądy go uniewinniły ze wszystkiego. Za skandal z wiaduktem odpowiadał bydgoski Rawex, a nie MZD.
~czytelnik~
Nie rozumiem, co złego w tym, że wicemarszałkowi zaproponowano posadę.. Miał zostać na lodzie tak po prostu? dlaczego? a co do dyrektora lasów - z tego, co pamiętam i co nawet czytałem w "Pomorskiej" zarzuty owszem były, ale wszystkie zostały oddalone. Pani Fus natomiast sugeruje zupełnie coś innego. Zgadzam się za to, że człowiek, któremu UDOWODNIONO popełnienie jakiekogolwiek przestępstwa nie powinien piastować funkcji publicznych.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska