
Jedna z sąsiadek, pani Alina, nie jest przekonana, że wszystko w rodzinie było w porządku.
– Owszem, byli spokojni, ale pan Zbigniew ostatnio podejrzanie się zachowywał. Ja myślę, że to morderstwo było zaplanowane. W ostatnich tygodniach pani Aldona miała przerysowane auto, ktoś je również oblał kwasem. To by mogło wskazywać, że do tragedii nie doszło przez przypadek – mówiła do kilku reporterów zgromadzonych w piątkowy poranek pod domem państwa P.
Z relacji sąsiadów wiadomo też, że matka chłopca Aldona P. pojawiła się w domu ok. godz. 14 i asystowała przy policyjnych czynnościach. Prawdopodobnie w chwili obecnej przebywa u swojej matki w Ludwinowie w gminie Żerków (powiat jarociński).

O tym, że nic nie wskazywało na to, że w rodzinie źle się dzieje, przekonuje Dominika Stróżyk, dyrektor Szkoły Podstawowej w Gostkowie (powiat rawicki), odległej zaledwie o 4 km od miejsca tragedii. Potwierdza wprawdzie, że chłopiec powtarzał V klasę, ale nie wynikało to z kłopotów wychowawczych czy domowych.

– Miał pewne deficyty intelektualne, które wraz z matką chłopca z sukcesem pokonaliśmy. To była systematyczna praca nasza jako nauczycieli i matki ucznia. Bez problemu awansował następnie do klasy VI, a teraz do klasy VII. To był chłopiec nieśmiały i wyciszony, ale lubiany i akceptowany przez rówieśników. Nie było żadnych przesłanek, że w domu dzieje się coś niepokojącego – tak mówiła w piątek dyrektor Szkoły Podstawowej w Gostkowie. - Sytuacja materialna rodziny była bardzo dobra, nie było żadnych wychowawczych problemów. To ogromna tragedia, która wstrząsnęła społecznością szkolną. W tej chwili odbywają się w klasie Mikołaja zajęcia z psychologiem z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krobi. W poniedziałek będzie spotkanie, które ma na celu wsparcie rodziców naszych dzieci. One muszą się dobrze czuć i być pewne, że nie istnieje zagrożenie ze strony bliskich - dodaje.
Źródło - Krotoszyn.NaszeMiasto.pl: KROBIA: Horror w Gogolewie. Ojczym zamordował 14-letniego pasierba! [ZDJĘCIA]