
W tej kamienicy przy ul. Cieszkowskiego w Bydgoszczy mieszkała Izabela Rzeszowska. Wczoraj w mieszkaniu zastaliśmy jej brata.
(fot. Maciej Czerniak)
Tragedia na brytyjskiej wyspie u wybrzeży Normandii rozegrała się w niedzielę krótko po godz. 15.
Czytaj więcej: Wrócił z Bydgoszczy do Jersey i... zabił rodzinę
Zabójstwo z zazdrości?
- Dramat twał niecały - mówi Sylwia Piestrzyńska, dziennikarka "Jersey Evening Post". - Izabela razem ze swoimi dziećmi w wieku 6 lat i 1,5 roku była przed domem. Przygotowywali grilla razem z ojcem oraz jeszcze inną kobietą i jej 5-letnią córką - dodaje dziennikarka.
Chwilę później cała szóstka była martwa. A sam sprawca Damian Rzeszowski, mąż Izabeli biegł w stronę gapiących się sąsiadów próbując popełnić samobójstwo. Usiłował zabić się tym samym nożem, którym wcześniej wymordował swoją rodzinę.
- Trafił do szpitala - dodaje dziennikarka. -Jego stan jest stabilny, ale z tego, co mi wiadomo to jeszcze nie został przesłuchany przez policję.
Motyw seryjnego zabójstwa nie jest jeszcze znany. W śledztwie pomagają śledczy z Kujawsko-pomorskiego.
- Prowadzimy czynności wyjaśniające - potwierdza Maciej Daszkiewicz, z zespołu prasowego KWP. - Te materiały zostaną przekazane do Wielkiej Brytanii.
Małżeństwo mogło mieć problemy. - Podobno Izabela chciała odejść od Damiana - dodaje Piestrzyńska. - Miesiąc temu przeszedł załamanie nerwowe. Połknął pigułki antydepresyjne. Udało się go uratować. Przyjechał do Polski na trzytygodniowe wakacje z rodziną.
Czytaj również:Jedna z ofiar z Jersey to bydgoszczanka!
Komenda Główna Policji nie potwierdza, jakoby Damian jeszcze w sobotę miał przebywać w Bydgoszczy: - Nic mi o tym nie wiadomo - ucina Krzysztof Hajdas, rzecznik KGP.
Mieszkańcy 90-tysięcznego Jersey są w szoku. Ostatni raz popełniono tam zabójstwo 7 lat temu.
Brat: - Pomóżcie nam!
30-letni Damian Rzeszowski pochodzi z Nowego Sącza. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że poznał Izabelę Garstkę podczas służby wojskowej w Bydgoszczy.
Matka Izabeli mieszka na ostatnim piętrze w kamienicy przy ul. Cieszkowskiego 9 na bydgoskim Śródmieściu. Wczoraj w mieszkaniu zastaliśmy tylko starszego brata Izy.
- Siedem lat byli małżeństwem - Krzysztof Garstka cedzi słowa z trudem hamując emocje. Pytamy, czy można było zapobiec tragedii. - Iza nie mówiła, że dzieje się coś złego - mężczyzna wskazuje ręką za siebie, w głąb mieszkania. Nie ma w nim już jego matki. - Mama tego nie wytrzymała. Potrzebuje specjalistycznej opieki - ucina.
Kobieta miała trafić na obserwację psychiatryczną. Bliscy zaznaczają, że polskie władze nie poczuwają się do tego, by pomóc rodzinie. Brytyjczycy dokładają starań, by umożliwić rodzinie przelot do Jersey. Bliskim ofiar potrzeba pomocy prawnej i opieki psychologicznej.
- Widziałem często, jak na podwórzu parkował samochód z brytyjskimi rejestracjami - opowiada sąsiad. - Ot, młode małżeństwo przyjechało do rodziny. Brak mi słów.
"Jeszcze wrócę do mojego ukochanego miasta" - to jeden z ostatnich wpisów Izabeli na portalu Facebook.
Czytaj e-wydanie »