Do znaleziska miało dojść na początku lipca tego roku, podczas akcji policji z Wydziału do Spraw Zwalczania Przestępczości Narkotykowej. Zabezpieczono wtedy ponad 6 kilogramów marihuany, a także 39 sztuk broni palnej różnego rodzaju i kalibru oraz ponad 3000 sztuk amunicji. Wśród skonfiskowanej broni znajduje się pistolet, z którego zabito studentów. O sprawie poinformowała Gazeta Wyborcza.
Anna Kembrowska i Robert Odżga byli studentami wrocławskiej Akademii Rolniczej. Ania uczyła się na III roku kierunku Ochrona Środowiska, Albert, jak mówili o nim znajomi, skończył IV rok Geodezji i Kartografii. Pojechali na obóz naukowy, który odbywał się w schronisku w Karłowie.
Wyruszyli z Różanki (gmina Międzylesie), a celem ich wędrówki były Góry Stołowe. Zginęli na niebieskim szlaku na Narożniku. Był to rok 1997. Dziś to miejsce jest niezwykle chętnie uczęszczane przez turystów, a o tragedii sprzed lat przypominają tylko krzyże złączone łańcuszkiem i tablica pamiątkowa.
Kto ich zabił? Tropów w tej sprawie jest wiele. Wśród typowanych był m in. słynny Krzysztof Gawlik. Podejrzenia padały także na neonazistów, którzy w tamtym czasie organizowali zloty w Górach Stołowych. Tajemniczą postacią jest mężczyzna, którego widziano z parą w nieistniejącym już Hotelu "Traper" w Dusznikach-Zdroju.
Nadano mu pseudonim „Blondyn”. Według Janusza Bartkiewicza, który prowadził wtedy tę sprawę, ów mężczyzna może mieć duży związek ze sprawą. Były też informacje o bezdomnym, który kręcił się w okolicy. Zachowywał się dziwnie, na widok samochodów policyjnych uciekał do lasu. Chodził brudny, głodny, prosił ludzi o jedzenie. Powstała plotka, że w Górach Stołowych ukrywa się czeski przestępca. Okazał się on włóczęgą, który wędrował pomiędzy Polską i Czechami. Jego udział w zbrodni również wykluczono. Zabójstwo Anny i Roberta było robotą zawodowca, nie bezdomnego. Lata mijają, a sprawcy dalej nie odnaleziono.
Czy ewentualne odnalezienie broni, którą dokonano morderstwa naprowadzi śledczych na trop sprawcy?
