Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mowa Zbawiciela

Rozmawiał Adam Willma
Dr Abdalla (po prawej): - Nasze chrześcijaństwo jest proste
Dr Abdalla (po prawej): - Nasze chrześcijaństwo jest proste
Rozmowa z dr hab. MICHAELEM ABDALLĄ jedną z dwóch osób w Polsce posługujących się językiem Jezusa

     - Język aramejski był pierwszym, który pan poznał w życiu?
     
- Tak, urodziłem się na wsi w Syrii i do szóstego roku życia byłem przekonany, że cała Syria posługuje się tym językiem. Cała wioska, oprócz jednej rodziny palestyńskiego emigranta, używała wyłącznie aramejskiego. Moja matka do śmierci nie znała arabskiego.
     - Z europejskiej perspektywy wszystkie języki Bliskiego Wschodu wydają się podobne. Znając arabski można zrozumieć aramejski?
     
- Podobieństwo jest mniej więcej takie, jak pomiędzy polskim i bułgarskim, czyli można wychwycić pojedyncze podobne słowa, ale całą wypowiedź trudno zrozumieć. Jeśli ktoś używa języka aramejskiego w wersji literackiej, to dla Araba będzie on niezrozumiały. Znacznie bliższym aramejskiemu językowi jest hebrajski. Choć pisownia jest inna, to jednak niektóre zdania brzmią niemal identycznie. Do Żydów upodabniają nas również imiona - ponieważ jesteśmy chrześcijanami, większość naszych imion ma pochodzenie biblijne. Przez wieki zresztą mylono nas z Żydami, pisano nawet, że jesteśmy zagubionym plemieniem Izraela.
     - Gdzie ocalał język aramejski?
     
- Przede wszystkim w trudno dostępnych obszarach górskich, dziś najwięcej jest nas w północnym Iraku, ale do końca I wojny światowej największym skupiskiem Asyryjczyków była południowo-wschodnia Turcja. Istniał tam cały region wielkości Wielkopolski, o nazwie Hakkari. Asyryjczycy mieli własnego patriarchę i znaczną autonomię. Niestety, życie tej wspólnoty zakończyła straszna rzeź, za przyczyną której większość Asyryjczyków uciekła do Iranu, a później do Iraku. W 1933 roku doszło do kolejnej rzezi chrześcijan, więc Asyryjczycy znowu musieli emigrować, tym razem do Syrii. W tej chwili zaludniają 34 wioski w północno-wschodniej Syrii. Ci ludzie należą do jednej z najbardziej zasłużonych dla chrześcijaństwa wspólnot. To oni nieśli Ewangelię Turkom, Arabom, Tatarom, Hindusom, dotarli z nią nawet do Pekinu.
     - Ile osób na świecie mówi jeszcze w języku Jezusa?
     
- Trudno o dokładne liczby, według mojej wiedzy około 2 milionów. Moi rodacy w diasporze uruchomili dwie satelitarne stacje telewizyjne emitujące programy w tym języku, jedna nadaje ze Szwecji druga ze Stanów Zjednoczonych.
     - Według historyków Jezus posługiwał się dialektem zachodnio-aramejskim. Zrozumiałby go pan dzisiaj?
     
- Bez problemu. Do dziś tym dialektem posługują się ludzie z niektórych wsi położonych niedaleko Damaszku. Niedawno rozpoczęły się tam regularne kursy, dla chcących poznać język Jezusa.
     - Chyba nikt z Asyryjczyków nie spodziewał się, że język aramejski przeżyje renesans za sprawą Hollywood?
     
- Rzeczywiście "Pasja" to był pierwszy film zagrany w języku aramejskim, wcześniej były jedynie filmy tłumaczone na aramejski
     - Rozpoznał pan swój język w filmie?
     
- Przyjemne oczywiście było to, że nie musiałem czytać napisów. Wszystkiego nie zrozumiałem, bo kiedy obcokrajowiec usiłuje wymówić gardłowe bliskowschodnie głoski, to jest to dość karkołomna próba. W dodatku ktoś, kto nie zna literackiej wersji, mógł zrozumieć z listy dialogowej najwyżej jedną dziesiątą.

Asyryjczycy, bracia w wierze

Asyryjczycy, bracia w wierze

Jezus wywodził się z żydowskiego rodu Dawida, ale - podobnie jak większość mieszkańców Palestyny - posługiwał się na co dzień nie językiem hebrajskim, lecz aramejskim.
Język aramejski pochodzący z rodziny języków semickich pojawił się na terenie Palestyny około 500 lat przed naszą erą i stopniowo wypierał hebrajski, który pozostał mową kapłanów i uczonych w piśmie. Aramejski stał się językiem uniwersalnym, w którym można było porozumieć się na całym Bliskim Wschodzie.
Do naszych czasów język, którym posługiwał się Jezus, przetrwał za sprawą Asyryjczyków, którzy chrześcijaństwo przyjęli już około roku 40 za sprawą apostoła Tomasza. Pomimo prześladowań ze strony Arabów i ekspansji Imperium Otomańskiego Asyryjczycy do dziś zachowali swoje wyznanie i język.

     - Paradoksalnie dzieje Jezusa przetrwały do naszych czasów za sprawą języka greckiego, a nie aramejskiego, dlaczego ewangelie spisano w tym języku?
     
- Język grecki był językiem elit intelektualnych, aramejski był językiem ludowym, głównie mówionym.
     - A jednak aramejski pojawia się kilka razy w greckim przekładzie. Na przykład przy uzdrowieniu dziewczynki Jezus mówi talita kumi - "dziewczynko wstań". Na krzyżu Jezus woła w swoim języku Eli, Eli, lamma sabaktani, "Boże, Boże, czemuś mnie opuścił".
     
- Obie te formuły są bliskie mojemu dialektowi. Z aramejskiego pochodzi też używane przez apostołów słowo abba - "ojcze", choć dziś mówimy abo. W liście do Koryntian znajdują się słowa aramejskiej modlitwy Maranatha, czyli "Nasz Pan przyszedł" (dziś: Moran etho).
     - Jak język aramejski jest traktowany dziś na Bliskim Wschodzie?
     
- Niestety, jest językiem stopniowo zamierającym. Nauczanie aramejskiego odbywa się głównie przy kościołach. Ja sam uczyłem się literackiego języka aramejskiego w szkółce niedzielnej. O zwyczajnej szkole możemy tylko pomarzyć. Nieco lepsza jest sytuacja w Iraku, gdzie chrześcijan jest około 1,5 miliona i od ponad 10 lat istnieją szkoły, w których aramejski jest językiem wykładowym. Uczęszcza do nich regularnie około 5 tysięcy uczniów. Postać Jezusa zawsze podtrzymywała nas na duchu i pozwoliła przetrwać najtrudniejsze czasy. Nasz język do tego stopnia związany jest z osobą Jezusa, że nazywany jest surojo, czyli "język chrześcijański". Każdy Asyryjczyk ma wewnętrzne poczucie, że niebiosa docenią nasz wkład w chrześcijaństwo i będziemy tłumaczami Pana Boga (śmiech). Każdy z nas sądził, że kiedy znajdzie się w Europie, będzie z tego względu darzony szczególnym szacunkiem.
     - Kontakt z Europejczykami rozczarowuje?
     
- Niedawno zostałem zaproszony przez pewnego księdza na rekolekcje dla młodzieży. Opowiedziałem krótko o chrześcijaństwie na Bliskim Wschodzie, a pod koniec zmówiłem "Ojcze nasz" w języku aramejskim. Było mi smutno, że na późniejszym spotkaniu z nauczycielami żaden nie był zainteresowany chrześcijaninami z Bliskiego Wschodu, braćmi w wierze. Rozmowy toczyły się wokół kawy, mody i polityki. Dla mnie zdumiewające było spostrzeżenie, że chrześcijaństwo nie jest w Polsce tematem codziennych rozmów.
     - Ale jednak o Jezusie w Europie przypomina każdy zakątek - kościoły, kaplice, dzwony, dzieła sztuki...
     
- Czasem mam wrażenie, że pod tym nieprawdopodobnym przepychem, złotem i sztukateriami kryje się płytkość wiary. Wielkością chrześcijaństwa było to, że otworzyło bezpośredni kontakt z Bogiem najbiedniejszym i najprostszym ludziom. Europejczykom dość trudno wyobrazić sobie jak wyglądał Chrystus, co jadał, jak się ubierał, jak mówił. Dla nas, na Bliskim Wschodzie, chrześcijaństwo jest prostsze, bo przeniknięte jest naszymi krajobrazami, architekturą, zapachami, kolorami. Nasze praktyki religijne są bardzo proste i surowe, więc w katolickich kościołach bardzo trudno mi odnaleźć kontakt z Bogiem. Odnoszę wrażenie, że Kościoły bliskowschodnie są przez europejskich chrześcijan traktowane z pewną wyższością. Pewien biskup katolicki, któremu Asyryjczycy opowiedzieli o prześladowaniach, jakich doznają poradził, żebyśmy... przeszli na islam. Chrześcijaństwo, które nie jest czynnikiem łączącym, jest niczym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska