Sekundniki funkcjonowały z powodzeniem na kilku skrzyżowaniach w Toruniu, ale służby wojewody kujawsko-pomorskiego (za rządów PO-PSL) wysłały do władz samorządowych (nie tylko w Toruniu) informację o tym, że takie rozwiązanie nie jest zgodne z prawem o ruchu drogowym. Dlatego Toruń zdemontował te urządzenia.
- Łatwiej byłoby wtedy dostosować prawo do rzeczywistości niż teraz na nowo instalować te urządzenia - komentuje Marek Staszczyk, sekretarz Kujawsko-Pomorskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Toruniu. - Optowałem za pozostawieniem ich na sygnalizatorach, bo naprawdę poprawiały płynność i bezpieczeństwo ruchu.
Przeczytaj także: Kończy się czas sekundników. U nas dawno minął [zdjęcia]
W Grudziądzu zrobiono tak samo, usuwając czasomierze, (wraz z nimi fotoradary) ze skrzyżowania ulic Piłsudskiego i Sikorskiego. To jedyne miejsce w tym mieście, gdzie funkcjonowały.
- System się nie sprawdził, bo wielu kierowców, widząc z 50-60 metrów na wyświetlaczu 2 lub 3 sekundy do włączenia się światła żółtego, przyspieszało - wyjaśnia Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej w Grudziądzu.
Co ciekawe, niektórzy wiedząc, że zaraz włączy się żółte, hamowali, a ci jadący za nimi, mając nadzieję, że przejadą, przyspieszali. Kończyło się najechaniem na tył pojazdu.
- Mieliśmy mnóstwo stłuczek - stwierdza komendant.
Jego zdaniem, sekundniki sprawdziłyby się w sytuacji oczekiwania kierowców na zmianę światła z czerwonego na zielone, bo wiadomo by było, w jakim momencie wrzucić pierwszy bieg i sprawnie ruszyć. To także dobre rozwiązanie dla pieszych.
Ministerstwo Infrastruktury chce zmienić funkcjonujące od 2003 r. rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. Chce wprowadzić do przepisów pojęcie „wyświetlacza czasu”.
***
Pogoda na środę, 12 października 2016
wideo: TVN Meteo Active/x-news