Czytelnik z ulicy Willowej jest zdenerwowany faktem, iż jego wnuczka nie została przyjęta do Przedszkola nr 7 w tej dzielnicy. - Ktoś powinien brać pod uwagę fakt, że rodzi się teraz więcej dzieci! - uważa włocławianin.
- Jak to jest możliwe, że w przedszkolu nie ma miejsca dla dziecka? - pyta zdenerwowany Czytelnik z Zawiśla. - _Co mają zrobić rodzice? Czy władze oświatowe nie powinny monitorować _ilości narodzin dzieci?
- pyta Czytelnik. Z informacji, jakie uzyskaliśmy u dyrektorki Zespołu Szkół nr 8, w skład którego wchodzi Przedszkole nr 7, w tej placówce są dwa oddziały przedszkolne oraz dwa oddziały "zerówkowe" dla sześciolatków. - Do przedszkola, dysponu-jącego dwiema izbami, przyjęliśmy pełen komplet dzieci - mówi Maria Iwińska. - _Rzeczywiście, w tej chwili nie ma już ani jednego wolnego miejsca, ale stworzyliśmy dla czwórki maluchów, które nie dostały się do naszego przedszkola _listę rezerwową
Dyrektor Iwińska mówi, że rozumie rodziców - także tych, którzy dostali pracę w ostatnim czasie i złożyli podania o przyjęcie dziecka po wyznaczonym terminie. - Niestety, przedszkole nie jest z gumy. Nie mogę działać wbrew przepisom.
Wobec większej ilości podań o przyjęcie dzieci do przedszkoli utworzono we Włocławku cztery dodatkowe oddziały. Dzięki temu setka dzieci ma zapewnioną opiekę przedszkolną. Jak poinformowała Monika Budzeniusz, rzeczniczka prezydenta Włocławka, na razie nie ma planów uruchomienia kolejnych oddziałów
- Być może trzeba będzie pomyśleć o tym w przyszłości - mówi rzeczniczka. Otwarta jest też kwestia powstania we Włocławku prywatnych przedszkoli, choć przeszkodą są, jak na razie, restrykcyjne przepisy obowiązujące osoby, chcące uruchomić taką działalność. Tymczasem choćby w pobliskim Płocku prywatne przedszkola rosną jak grzyby po deszczu. Czas pokaże, czy i u nas tak będzie.