https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Możecie odśnieżać za długi - proponują spółdzielnie. Ale chętnych brakuje!

Agata Kozicka
Niektórzy nie boją się łopaty. Na zdjęciu podopieczni schroniska dla bezdomnych odśnieżający wolontariacko na ul. Koronowskiej.
Niektórzy nie boją się łopaty. Na zdjęciu podopieczni schroniska dla bezdomnych odśnieżający wolontariacko na ul. Koronowskiej. Fot. Tomek Czachorowski
Nie masz pracy? Nie masz z czego zapłacić za czynsz? Niektóre spółdzielnie mieszkaniowe pomagają takim członkom zimą. Mogą dostać łopatę o zarabiać odśnieżając. Wystarczy chcieć. Niestety chęci brakuje.

W niektórych spółdzielniach możesz uregulować swój dług odśnieżając chodniki lub parkingi.
O takiej możliwości poinformowała swoich członków Międzyzakładowa Spółdzielnia Mieszkaniowa "Zrzeszeni".

- Chętnych zgłosiło się bardzo niewielu - mówi prezes spółdzielni Krzysztof Szpakowski. - Kilkoro już zrezygnowało. Wiem, że jeden twardo pracuje.

W Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej twardo mówią, że nie ma odpracowywania długów przy śniegu.

W Nauczycielskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Znicz"...

...natomiast, taka możliwość byłaby, ale ludzie do odśnieżania się nie garną. Nawet ci, którzy mają długi.

- Proponowałem kilku zadłużonym osobom, żeby zgłosiły się do mnie i odśnieżając w ramach umowy o dzieło zarobili jakieś pieniążki. Tak mogliby spłacić choć część długu wobec spółdzielni - opowiada Kazimierz Olech, prezes NSM "Znicz". - Ale nie chcieli. Jeden przyznał, że i owszem, nawet by odśnieżał, ale nie na tym osiedlu, bo, jak twierdził, nie chce, żeby go sąsiedzi widzieli.

W Spółdzielni Mieszkaniowej "Komunalni"...

...uważają, że gra nie jest warta świeczki.

- Nie wchodzimy w to. Jeśli ktoś nam zalega 800 czy 1000 złotych, to ile musiałby pracować, żeby uregulować ten dług?! A my musielibyśmy wszystko im zapewnić - sprzęt, ubranie, środki czystości, posiłki - wymienia Jan Popa, prezes "Komunalnych".

Wiele hałasu o nic

- Nie ma takiej możliwości - mówi Jarosław Skopek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Zjednoczeni" o odpracowywaniu długu czynszowego odśnieżając. - Chętnych nie ma, a jak przyjdzie jedna lub dwie osoby... Więcej roboty niż pożytku z tego będzie. Umowa, ubezpieczenie, wszelkie uprawnienia pracownicze wynikające z kodeksu pracy. Nie bawimy się w takie coś.

Nawet z ochotnikami mieli wiele hałasu o... prawie nic.

- Zgłosili się do nas mieszkańcy jednego z budynków, że chcą sami odśnieżyć u siebie na podwórku - przypomina prezes Jarosław Skopek. - Chcieli od nas tylko sprzętu. Zapewniliśmy im łopaty do odśnieżania i co? Przyszło tylko kilkoro. Ale kiedy zobaczyli, że ich tak mało, to jedynie odgarnęli sobie miejsca parkingowe i poszli do domów.

Od autorki

Wiem, że są tacy, których dopadła choroba i stąd mają problemy z płaceniem czynszu. Ale myślę, że wielu, jeśli nie większość, tych, którzy mają zaległości, to w miarę sprawni ludzie. Czemu nie płacą? "A, bo pracy nie ma, panie!" - słyszą prezesi spółdzielni. No więc teraz jest. Gdzieniegdzie można zarobić kilka "dych" odśnieżając chodnik. Dług w spółdzielni zmaleje, a i żyć będzie wygodniej. Wydaje mi się, że to świetna propozycja. A jednak! Dłużnicy nie chcą odpracować zaległości własnymi rękami. To ja, drodzy Czytelnicy, tego już nie rozumiem.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
milio
Po co szanowny dłużnik ma się męczyć i pracować jak zawsze można liczyć na innych (MOPS itp). Przecież nie będzie się hańbił pracą nawet przy swoim budynku tym bardziej, żeby jeszcze sąsiedzi go widzieli go jak pracuje. To przecież był dla niego taki wstyd przed innymi sąsiadami. I tak chętnych nie ma a dług rośnie. A dłużnicy chodzą z głowami do góry bo przecież za takie "psie" pieniądze nie będzie odrabiał czynszu. Może co innego jakby te pieniążki do rączki dostał. Co prawda nie wszyscy tacy są i nie wszyscy tak myślą ale coś na rzeczy jest, że w sytuacji kiedy jest okazja pozbyć się części długu i przy okazji pozbyć się zalegającego śniegu to nie ma chętnych. Pewnie lepiej czekać aż inni to zrobią .
Tak przyzwyczaiło państwo polskie ludzi, którzy uważają że są pokrzywdzeni przez wszystkich i przez wszystko bo nie zarabiają nie wiadomo ile ale jak dostają ofertę pracy to nie będą pracować bo za grosze się nie opłaca. Pewnie lepiej czekać na zasiłek z MOPS-u niż pracować. Męczyć się nie trzeba a i pieniążki jakieś wpadają. Potem zaś na wszystkich i na wszystko narzekać, że tak źle i na nic nie ma pieniędzy.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska