Po zamachach na hotele oraz świątynie chrześcijańskie na Sri Lance, do których doszło w Wielkanoc i w których zginęło co najmniej 250 osób, sytuacja w kraju nadal nie jest bezpieczna. Informuje o tym brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które - jak podaje brytyjska prasa - ostrzegło swoich obywateli przed wyjazdem na Sri Lankę. Odradza się wszelkich podróży, z wyjątkiem, gdy ktoś ma niezwykle ważne sprawy w tym kraju.
Jak pisze "The Times", ministerstwo zaapelowało do około 8 tysięcy brytyjskich turystów, przebywających obecnie na Sri Lance, by jak najpilniej wrócili do kraju. Trwają rozmowy z rządem Sri Lanki, by pozwolić Brytyjczykom wyjeżdżać z wyspy po godzinie policyjnej, wprowadzonej w tym kraju wskutek zamachów.
Powodem tych ostrzeżeń jest fakt, że wciąż na wolności pozostaje kilkoro z zamachowców, którzy zorganizowali zamachy w Wielkanoc. Chociaż prawdopodobnie zginął ich przywódca - Zahran Hashim - o czym donosi BBC, a wielu współorganizatorów zamachu policja już zatrzymała, to części nie udało się schwytać. Mogą oni próbować dokonać kolejnych zamachów w świątyniach czy miejscach, w których gromadzą się turyści.
The Times przypomina, że również rządy Stanów Zjednoczonych i Izraela ostrzegły swoich obywateli przed możliwymi kolejnymi zamachami. Władze tego ostatniego kraju stwierdziły, że zagrożenie terrorystyczne na Sri Lance wzrosło i jest realne. Wezwały swych obywateli do wyjazdu z tego kraju.
Dziennikarze BBC dotarli do domu, w którym mieszkał "mózg" zamachów, radykalny islamski kaznodzieja Zahran Hashim. W rozmowie z ekipą BBC siostra Hashima potępiła jego czyn i stwierdziła, że nigdy się nie spodziewała, by był on zdolny dokonać takiej zbrodni. Według BBC Hashim już kilka lat temu opublikował e w serwisie YouTube wideo z wezwaniem do przemocy wobec niemuzułmanów.
Zamachy na Sri Lance. Zdjęcia z kościoła tuż po eksplozji
Źródło: STORYFUL/x-news
POLECAMY:
