Od południa jeździmy grudziądzką średnicówką
Przeczytaj również: Średnicówką w Grudziądzu jedzie się szybko i tanio. Sprawdziliśmy to
Na test wybieramy się w godzinach komunikacyjnego szczytu. Kiedy on następuje? Tuż po godzinie 15.30 kiedy to pracę kończy sporo grudziądzan, urzędników, nauczycieli, pracowników spółek miejskich.
Jazda przez centrum
Wjeżdżamy do miasta od strony Owczarek. Przez całą ulicę Paderewskiego jedzie się "gładko i przyjemnie", auto wskazuje na niewielkie średnie spalanie paliwa - raptem 6 litrów na 100 kilometrów. Już za pierwszym rondem i skrzyżowaniem z ul. Kwidzyńską musimy zwolnić do 40 km/h. Przez całe centrum miasta trudno jest jechać szybciej.
Zatrzymuje nas czerwone światło na sygnalizatorach na ul. Piłsudskiego, na kolejnych "światłach" stoimy przy skrzyżowaniu Chełmińskiej z ul. Gdyńską. Tu na wielu odcinkach "rządzą piesi". Musimy im ustąpić między innymi przy przystanku tramwajowym. Wszystkie postoje i hamowania odbijają się na większym zużyciu paliwa, które rośnie do 6,7 litra. Za skrzyżowaniem z ul. Bydgoską jest już zdecydowanie luźniej. - Można rozwinąć "zawrotną" prędkość 50 kilometrów na godzinę - mówi Łukasz Szalkowski, reporter portalu MMGrudziądz.pl, który filmuje nasz przejazd przez miasto. Przypominamy, że "pięćdziesiątka" to prędkość, której nie można przekraczać w obszarze zabudowanym (chyba , że znaki na to pozwalają). I tego się trzymamy.
Szosę Toruńską pokonujemy praktycznie bez żadnych przeszkód. Przejechaliśmy 16 kilometrów w czasie 27 minut z prędkością średnią 36 kilometrów na godzinę i średnim spalaniem 6,3 litra na 100 kilometrów.
Jazda po "średnicówce"
Wracamy początkowo tą samą trasą. Na "średnicówkę" wjeżdżamy przez ul. Magazynową. I tu od razu "wita nas" niemiła niespodzianka. Na nowo oddanym odcinku trasy leżą kamyczki i resztki asfaltu. Nie ostrzegają o tym żadne znaki, a odpryskujące kamienie z samochodu, który jedzie przed nami, już przy prędkości "50 na godzinę" mogą wybić szybę. Tak jest na całym wiadukcie nad Szosą Toruńską aż do ul. Południowej. I tu warto byłoby się na chwilę zatrzymać, bo z nowej estakady rozciąga przepiękny widok na osiedle Rządz. Ale stanąć nie wolno.
Teraz auto możemy rozpędzić do 80 kilometrów na godzinę. Pozwalają na to warunki i przepisy. Średnie spalanie utrzymuje się na stałym poziomie 5,7 litra na 100 kilometrów. Mkniemy przez Grudziądz. Nawet nie zauważamy mijanej po drodze galerii. Zauważamy za to - i to nadzwyczaj wyraźnie - rosnące w lusterkach światła TIR-a. Kierowcy tego kolosa, który tranzytem jedzie przez Grudziądz, najwidoczniej przeszkadza nasza zgodna z przepisami jazda.
Przeczytaj też: Uwaga! Romowie oferują "złoto" na poboczu drogi. To oszuści
Pokonanie środkowego odcinka trasy spowalniają nieco mijane po drodze ronda. Na szczęście nie zatrzymujemy się na "światłach" na krzyżówce z ul. Łyskowskiego - niezbyt lubianą przez grudziądzkich zmotoryzowanych. Za skrzyżowaniem nie wytrzymuje kierowca TIR-a i zaczyna nas wyprzedzać. Pcha się do przodu na siłę i jedzie przynajmniej "90 na godzinę". Robi się niebezpiecznie.
Skręcamy w ul. Paderewskiego. Tu kolejny "tirowiec" zaczyna nas poganiać światłami. Ale my spokojnie docieramy do rogatek miasta.
Przejechaliśmy równe 16 kilometrów w czasie 19 minut, ze średnią prędkością prawie 50 kilometrów na godzinę i średnim spalaniem 5,7 litra na 100 kilometrów.
Test wykonaliśmy samochodem skoda octavia, silnik benzynowy 1,6.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje