https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mrocza chce wierzyć Adrianowi i Tomkowi... [wideo]

Maja Stankiewicz
Tomasz i Adrian Zielińscy podczas treningu
Tomasz i Adrian Zielińscy podczas treningu fot. Tomasz Czachorowski
„Mrocza nasza piękna już na świecie słynie, bo Adrian Zieliński rozsławił jej imię” - śpiewał zespół Mroczanki, gdy siłacze z Mroczy walczyli w Londynie. Na igrzyskach w Rio też o Mroczy głośno za sprawą braci Zielińskich, ale nie takiej sławy w mieście oczekiwano.

Miały być kolejne medale i chwała dla gminy i klubu Tarpan, który wychował sztangistów tej miary. Jest wielkie zaskoczenie i gniew.

Kto ich wrobił? - zastanawiają się teraz sąsiedzi.

- Każdy przeżywa tę sytuację na swój sposób - przyznaje Alina Budnik ze sklepu z artykułami dla zwierząt przy pl. Wolności w Mroczy. - Nie pochodzę stąd, ale mieszkam tu już 20 lat. Znam tych chłopaków od dziecka. Nie wierzę, by coś wzięli. Ktoś specjalnie to robi. Szkoda, bo mogli się wykazać w Rio.

Agnieszka Szydłowska prowadzi przy stadionie w Mroczy świetlicę dla dzieci. Nie jest fanką sportu, ale jak wszyscy w Mroczy śledzi poczynania ciężarowców. - Widuję w mieście Adriana i Tomasza, ale ich osobiście nie znam - opowiada. Jak przyjęła wiadomość o dopingu?

Jestem w szoku. To przecież nasi lokalni bohaterowie.

Jak wielu mieszkańców nie chce uwierzyć w winę braci. - Może do odżywek im coś dosypali - zastanawia się.

Niedaleko stadionu, gdzie cztery lata temu witano hucznie olimpijczyków z Mroczy, stoi dom rodziny Zielińskich. Mieszka tu Tomasz z rodzicami. Wrócił z Rio, ale w mieście nikt go jeszcze nie widział.

Trzy noce nieprzespane

Zbigniewa Zielińskiego, tatę Adriana i Tomka, spotykamy na spacerze z psem. Idzie zamyślony i smutny. Nie słyszy wołania. Cztery lata temu był w innym nastroju. Z dumą opowiadał, jak zaprowadził chłopców do klubu. Adrian miał osiem lat, a Tomasz siedem. Trener Dominik Mikołajczyk bardzo szybko przewidział, że będzie z nich pociecha. I rzeczywiście, prędko przyszły sukcesy...

Nagonka i zmowa

Wuj nie przebiera w słowach. Na Polskim Związku Podnoszenia Ciężarów nie zostawia suchej nitki. - To mafia - ucina krótko. Zapewnia, że chłopcy są czyści, nigdy nic nie brali. A zabroniona substancja w organizmie Tomasza? - Bierze odżywki, łatwo coś dosypać, jak chce się komuś zaszkodzić. Tomek miał też ranę na nodze. Dostawał zastrzyki. Może wtedy mu coś wstrzyknięto?

Więcej w plus.pomorska.pl

Adrian Zieliński wrócił do Polski i podkreśla, że jest niewinny, wideo: TVN24/x-news

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tomek
Haha dobry zart...
M
Marek

Może było tak, że gdy trenowali w Mroczy sztab szkoleniowy niczego takiego im nie podawał, zmienili klub no zaczęło się namawianie - słuchaj weźmiesz to teraz, to do igrzysk już po tym nie będzie śladu. Nikt na dobrą sprawę nie jest pewny, jak to było w sprawie dopingu u nich, fakt jest taki, że wykryto i teraz jest żal zmarnowanej kariery na dwa bądź cztery lata. Życzę braciom , żeby wszystko się wyjaśniło na ich korzyść chociaż za diabła nie wiem jak to miałoby się dokonać.

S
Stachu

Nikt ich nie wrobił , bo sami się wrobili. Brali chińskie badziewie które było tańsze od orginału, ale niestety nie usuwalne z organizmu tak szybko jak powinno. No i co , byli pewni że nandronolu już u nich nie ma , a nandrolon był. Nie róbcie z nich wybielonych postaci, to zwykli ludzie pazerni na wynik i kase. Szprycowali się aż świszczało, a teraz udawają głupich, ale w sumie nie udają......

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska