https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mroczne tajemnice

Tekst i fot. Karolina Rokitnicka
W Pruskiej Łące na poniemieckim cmentarzu pojawiły się głębokie doły, a z nich zaczęły się wysypywać kości ludzkie.

Okazuje się, że pod osłoną nocą na cmentarzu pojawiają się nieproszeni goście. Mieszkańcy wsi upilnowali "podejrzanych", zanotowali numery auta jakim przyjeżdżają i zgłosili sprawę na policję. Trwają poszukiwania.

Cmentarz znajduje się na urokliwym wzgórzu w centrum wsi. Legenda głosi, że w czasie pełni można tu zobaczyć czarnego jeźdźca pędzącego w kierunku lasu. To podobno dawny dziedzic loży masońskiej szuka ukojenia. Nekropolia i pałac, w którym przed laty mieściła się szkoła, a dziś mieszkania prywatne, najprawdopodobniej powstały w XIX wieku, gdy majątkiem zarządzała rodzina Steinbartów. To ich prochy spoczywają w Pruskiej Łące.

- Kiedyś było tu wiele nagrobków, wykonanych z czarnego marmuru. Niestety ludzie nie zważając na historię rozkradli je. Zostały dwa i to nieoryginalne. Niemcy, którzy badali swoje korzenie i trafili do Pruskiej Łąki, dowieźli m.in. kamienne wazony. W zeszłym roku zrobili też gruntowne porządki, wytyczyli plac główny, przywieźli kwiaty. Jest sporo obcokrajowców, którzy tu mają swe korzenie. Ostatnio nawiązała ze mną kontakt pani ze Szwajcarii - mówi Teresa Manikowska, która zajmuje się prowadzeniem kroniki wsi.

Kradzieże nagrobków to nie jedyne istotne wydarzenie z dziejów cmentarza. Wiele lat temu, gdy istniało PGR czerpano żwir z działki przylegającej do cmentarza, położonej kilka, może kilkanaście metrów niżej, oddzielonej tylko urwiskiem. Gdy łopaty sięgnęły za daleko pojawiły się otwory na trumny. Ich układ zdziwił nawet najstarszych mieszkańców wsi - cmentarz prawdopodobnie był dwupoziomowy. Z piasku zaczęły się wysypywać kości ludzkie. Sołtys, mieszkańcy oraz przedstawiciele gminy je zebrali i zakopali w jednym miejscu, na cmentarzu. Teraz znów pojawiały się kości. Mieszkańcy mówią niechętnie:

- Ja nic nie wiem - wzrusza ramionami spotkana kobieta.

- Może to ktoś żwiru sobie kopał i stąd te kości albo młodzież się spsociła - dodaje druga.

Baczniejsi obserwatorzy zauważyli jednak, że we wsi pod osłoną nocy pojawia się obcy samochód, po zniknięciu którego pozostają doły na cmentarzu i wystają z nich kości.

Czego szuka? Kosztowności - wszak tu zostali pochowani majętni ludzie, czaszek - do badań,

- Nie mamy pojęcia czego można szukać kopiąc doły na cmentarzu. Mieszkańcy wykazali się dużą czujnością, zanotowali numery rejestracyjne tego auta i zgłosiliśmy sprawę na policję - mówi sołtys Jerzy Orłowski.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

ż
życzliwy
Ludzka wyobraźnia nie zna granic.
Pojawianie się dołów w tym miejscu nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek chęcią kradzieży czegokolwiek. Ludzie którzy twierdzą, że pojawiały sie samochody nie są wiarygodni.Jeśli chodzi o sam artkuł to w zdecydowanej swej większości o ile nie w całości mija się z tym co faktycznie miało miejsce. Polecam na przyszłość opieranie artykułów na prawdziwych wydarzeniach, a nie na spekulacjach ludzi, którzy ubarwnili rzeczywistość.
ż
życzliwy
Ludzka wyobraźnia nie zna granic.
Pojawianie się dołów w tym miejscu nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek chęcią kradzieży czegokolwiek. Ludzie którzy twierdzą, że pojawiały sie samochody nie są wiarygodni.Jeśli chodzi o sam artkuł to w zdecydowanej swej większości o ile nie w całości mija się z tym co faktycznie miało miejsce. Polecam na przyszłość opieranie artykułów na prawdziwych wydarzeniach, a nie na spekulacjach ludzi, którzy ubarwnili rzeczywistość.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska