Czy może być jeszcze lepiej? Czwórka, może medal? Trzeba wierzyć, ale niepotrzebnie stracony set w mecz z Niemkami zmniejszył nasze szanse na półfinał.
Przed ostatnim meczem Polek w drugiej fazie mistrzostw, przy pękającej w szwach Atlas Arenie (w piątek i sobotę na trybunach zgromadziło się w sumie ponad 20 tys. kibiców) wyjaśniła się sprawa naszego awansu. Kanadyjki załatwiły nam awans, bo pokonały Dominikanę. W meczu z Niemkami Polki musiały wygrać za trzy punkty, bo wówczas w ćwierćfinale mierzyłyby się z Amerykankami. Niestety, doszło do tie-breaku i choć został pewnie wygrany, to jednak dał nam tylko czwarte miejsce. Zabrakło jednego seta.
Po meczu okazało się, że Polki nie znały wcześniejszych wyników. Może gdyby miały tę wiedzę, wygrałyby za trzy punkty. Nie ma jednak co dywagować. We wtorkowym (godz. 20.30) ćwierćfinale w hali w Gliwicach wobec 15 tys. kibiców, zagramy zatem z Serbią, a nie z Amerykankami. Cóż to jednak za wybory – jedna drużyna to mistrzynie świata, druga – mistrzynie olimpijskie. Kto by pomyślał przed mistrzostwami, że Polki będą grały na takim szczeblu.
Od 60 lat czekaliśmy na taki sukces. Wtedy w Związku Radzieckim Polki wywalczyły brązowy medal, ustępując tylko drużynie Japonii i gospodyniom. Jak to było dawno niech świadczy fakt, że pokonaliśmy m.in. NRDi Czechosłowację. W 1970, 1974 i 2010 roku polskie siatkarki zajęły dziewiąte miejsca, w 1978 - 11, w 2002 - 13-16, w 2006 - 15-16. W pozostałych turniejach mistrzostw świata, także w dwóch poprzednich w 2014 i 2018 roku w ogóle Polek nie było.
Awans do tegorocznej ósemki jest zatem wielkim sukcesem. Czy możliwe jest powtórzenie osiągnięcia z 1962 roku? Polki już grały w tych mistrzostwach przeciwko Serbkom i przeciwko Amerykankom. Z tą pierwszą drużyną przegrały 0:3, z drugą wygrały 3:0. Już te wyniki dowodzą, z kim lepiej byłoby walczyć w ćwierćfinale. Gliwice są rzut beretem od Katowic, gdzie swego czasu polscy hokeiści pokonali w 1976 roku ZSRR6:4. Wygrana Polek nad Serbkami traktowana będzie w tych samych kategoriach mega sensacji. Polscy koszykarze też potrafili pokonać niedawno obrońców tytułu Słoweńców.
Nasze siatkarki pokazały w Łodzi, że są drużyną wojowniczek. Wygrały dwa istotne tie-breaki w meczach z Kanadą i Niemcami. W meczu z Kanadą kluczowe było powtórzenie akcji przy stanie 2:1 dla rywalek w setach i 23:23. Piąty set był już jednostronnym widowiskiem ze strony dziewcząt Lavariniego. Dziewcząt z charakterem. W batalii z Niemkami też doszło do piątej partii i też zwycięskiej. Może taki zwycięski piąty set przytrafi się nam w meczu z Serbią? Warto marzyć. ą
Mistrzostwa świata
Polska - Kanada 3:2 (25:18, 19:25, 16:25, 25:23, 15:5)
Polska: Joanna Wołosz 1, Oliwia Różański 7, Agnieszka Korneluk 13, Magdalena Stysiak 24, Zuzanna Górecka 8, Kamila Witkowska 15, Maria Stenzel (libero) oraz Monika Fedusio, Weronika Szlagowska 3, Katarzyna Wenerska, Monika Gałkowska. Trener: Stefano Lavarini.
Inne mecze piątkowe: Serbia - Tajlandia 3:0, USA - Turcja 3:1, Dominikana - Niemcy 3:1.
Polska - Niemcy 3:2 (26:24, 20:25, 25:18, 26:28, 15:10)
Polska: Joanna Wołosz 3, Oliwia Różański 19, Agnieszka Korneluk 18, Magdalena Stysiak 31, Zuzanna Górecka 6, Kamila Witkowska 2, Maria Stenzel (libero) oraz Weronika Szlagowska 1, Monika Gałkowska, Katarzyna Wenerska, Monika Fedusio, Klaudia Alagierska-Szczepaniak 10. Trener: Stefano Lavarini.
Inne mecze sobotnie: USA - Tajlandia 3:2, Serbia - Turcja 3:0, Dominikana - Kanada 2:3.
1. Serbia 9-0 26 27-2
2. USA 7-2 20 21-11
3. Turcja 6-3 17 21-13
4. Polska 6-3 17 21-14
5. Kanada 5-4 14 17-18
6. Dominikana 4-5 15 19-17
7. Tajlandia 4-5 11 16-19
8. Niemcy 3-6 10 14-20
Ćwierćfinały, 11 października: USA– Turcja (17.30), Polska – Serbia (20.30).
