https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Michal Masny, trener BKS Visła Proline Bydgoszcz: - Daliśmy z siebie wszystko

Dariusz Knopik
Trener Michal Masny (pierwszy z prawej) uważa, że jego zespół dał z siebie wszystko w rywalizacji z ChKS Chełm
Trener Michal Masny (pierwszy z prawej) uważa, że jego zespół dał z siebie wszystko w rywalizacji z ChKS Chełm Arkadiusz Wojtasiewicz
Siatkarze BKS Visła Proline Bydgoszcz zakończyli sezon w PLS 1. Lidze na ćwierćfinale play off. W trzech meczach okazali się gorsi od ChKS Chełm. Wszystkie mecze były bardzo zacięte. Dwa zakończyły się po pięciu setach, ostatni rywale wygrali 3:1. O rywalizacji rozmawiamy z trenerem Michalem Masnym.

Jakie uczucia towarzyszą panu po tym co się wydarzyło w play off?

Mówiąc kolokwialnie trzeba to przyjąć na klatę. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że w serii play off graliśmy tak jak chcieliśmy. Nie mamy sobie nic do zarzucenia, daliśmy z siebie wszystko, a o wyniku decydowały niuanse. To było świetne granie, takie jakie powinno być w play offach. Raz jeden zespół dominował, po chwili sytuacja się odwracała. Szkoda, że spotkaliśmy się już w ćwierćfinale, bo wielu obserwatorów mówiło, że to było granie na poziomie finału.

Tylko, że po dobrych słowach niewiele wynika, bo dla was sezon się już skończył.

Można powiedzieć, że sami sobie na to "zapracowaliśmy" grą przez cały sezon. Zna mnie pan bardzo długo i wie, że nie lubię narzekać i tłumaczyć się różnymi innymi okolicznościami. Trafiliśmy na Chełm i staraliśmy się na nich przygotować jak najlepiej. Uważam, że dobrze wykonaliśmy naszą pracę.

Jednak chciałbym poprosić o wyjaśnienie jak wielki wpływ na waszą postawę miała cała sytuacja zdrowotna?

Po poprzednim sezonie mówiłem, że wszystko to co złe mamy już za sobą, ale okazało się, że się myliłem. W tym sezonie różne przypadłości zdrowotne powiększyły się o 70 procent. Jeśli coś mogło się nam przytrafić, to się przytrafiło: złamania, skręcenia, naciągnięcia, wybicia i operacje. Naprawdę, proszę mi uwierzyć, że nie było meczu, w którym moglibyśmy zagrać w pełnym składzie, o treningach nie wspominając. Nie mówiliśmy o tym, bo tak jak powiedziałem wcześniej, nie lubię się tłumaczyć kłopotami zdrowotnymi. Po prostu przyjmuję to i staram się rozwiązać sytuacje.

Jednego seta zabrakło wam, żeby wasza sytuacja była dużo lepsza. Żałuje pan jakiegoś meczu z rundy zasadniczej?

Najsłabiej zagraliśmy w Sulęcinie. Taki mecz nie powinien się nam przytrafić, a po raz kolejny zagraliśmy tam bardzo słabo. Ostatnie spotkanie rundy zasadniczej z AZS AGH Kraków też nam nie wyszło. Mieliśmy wygrać 3:0 lub 3:1, a było 3:2. Skończyliśmy na ósmym miejscu i w play offie graliśmy z Chełmem.

Zaskoczyło pana, że w pozostałych trzech parach triumfowały zespoły, które były niżej zakończyły sezon zasadniczy?

Play off to zupełnie inne granie niż wcześniej i niespodzianki się zdarzają. Już sezon zasadniczy pokazał, że każdy może wygrać z każdym i tylko Chełm odstawał od reszty. Tak jak w naszej rywalizacji tam pewnie też decydowały detale. Liga w tym sezonie była bardzo wyrównana.

Co dalej?

Do środy mamy wolne. Potem się spotykamy. Zrobimy podsumowanie pierwszej i drugiej rundy oraz play offów. Pokażemy chłopakom co było dobre, a co złe. To będzie taka kompleksowa analiza. Mam też zaplanowane spotkanie z prezesem Wojciechem Jurkiewiczem. Będą też na pewno jakieś obowiązki marketingowe.

Macie już zbudowany zespół na przyszły sezon?

Rynek siatkarski jest bardzo mocno rozpędzony. Zaczyna się jeden sezon, a już konkretyzuje się skład na kolejny. Transfery są dogadane, trzeba podpisać umowy, a potem sukcesywnie będziemy je ogłaszali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gol24 Ekstra: Rewanże półfinałów Ligi Mistrzów pełne emocji

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska