https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

MŚ U20 2019. Włosi wyrzucili nas z mundialu. Polacy przegrali po rzucie karnym

Reprezentacja Polski odpadła z MŚ U20
Reprezentacja Polski odpadła z MŚ U20 Przemyslaw Swiderski
MŚ U-20 2019. Na 1/8 finału zakończył się udział reprezentacji Polski na MŚ do lat 20. W Gdyni Biało-Czerwoni przegrali z rówieśnikami z Włoch 0:1 (0:1). O wyniku przesądziła bramka Andrei Pinamontiego, który z zimną krwią wykorzystał rzut karny.

Tak mocny początek w wykonaniu Polaków mógł zaskoczyć. Bo choć mierzyli się ze znacznie wyżej wycenianym rywalem - reprezentacją Włoch do lat 20, to wraz z pierwszym gwizdkiem ruszyli do ofensywy. Ataki rozpoczynali od środka pola, gdzie skutecznymi przejęciami popisywał się zwłaszcza Serafin Szota, by później prawym skrzydłem i środkiem przedostawać się pod bramkę rywali. Efektem celne strzały Marcela Zylli, Adriana Stanilewicza oraz Dominika Steczyka. Martwić mogło tylko jedno. Mimo bardzo dobrych prób, tablica wyników wskazywała nadal 0:0.

Przed startem tego spotkania Biało-Czerwonym udało się pokonać zaledwie jednego golkipera - tego z reprezentacji Tahiti. Przeciwko Kolumbii czy Senegalowi bramek nie zdobyli. A bez nich nie mieli szans awansować do ćwierćfinału mistrzostw świata. Choć zwycięstwo z Włochami przed meczem wydawało się misją praktycznie niemożliwą, po premierowym kwadransie Polacy udowodnili, że ekipa z Italii wcale lepsza od nich nie jest. Chociaż i ona potrafiła stworzyć sobie niezłe sytuacje. Obronną ręką wychodził z nich Radosław Majecki.

Tylko on mógł być pewien wyjścia w tym meczu w wyjściowym składzie. Co do graczy z pola, Jacek Magiera zapowiadał roszady. Ostatecznie dokonał tylko jednej - na boisku w miejsce niewidocznego przeciwko Senegalowi Adriana Benedyczaka pojawił się strzelec dwóch goli przeciwko Tahiti, Steczyk. Po raz drugi z rzędu od początku zagrał więc Michał Skóraś. I podobnie jak przeciwko Tahiti, również w Gdyni spiker pomylił się przy jego nazwisku. W przeciwieństwie do Łodzi, tym razem nie dopisali również kibice. Nietrudno było znaleźć puste miejsca, a doping rozlegał się tylko od czasu do czasu. Prosić o niego musieli sami zawodnicy, którzy wobec coraz mocniej rozkręcających się rywali potrzebowali wsparcia.

"Wsparcia" nie otrzymali także od arbitra, który po jednym z rzutów rożnych bez wahania wskazał jedenastkę dla przyjezdnych. Nieco kontrowersyjną, bo Steczyk w momencie odbicia piłki cofał rękę za plecy. Sędzia pozostał jednak nieugięty i chwilę później Majeckiego pokonał Andrea Pinamonti. Do przerwy Biało-Czerwoni przegrywali więc 0:1 i choć mieli za sobą naprawdę udane 45 minut, to stali przed naprawdę ciężkim zadaniem.

Wyszła zmotywowana, by mu podołać. Bo w ciągu kilku pierwszych minut przed niezłymi szansami stanęli i Skóraś i Zylla. Tak jak przed przerwą, również po niej, nie przyniosło to pożądanego efektu. A wręcz przeciwnie - przekonało Włochów, że stojący w ich bramce zawodnik AC Milan Alessandro Plizzari zna się na swojej robocie i oni mogą odważniej ruszyć do ofensywy. Tak jak wcześniej spotkanie należało do wyrównanych, później w coraz większej liczbie statystyk zaczęli przeważać przyjezdni.

Czas działał wyłącznie na ich korzyść. Wynik także. Mogli wiec pozwolić sobie na cofnięcie na własną połowę, co skrzętnie wykorzystali Polacy. W końcówce błysnął Skóraś i jego strzały z dystansu. Efektowne uderzenia pod poprzeczkę nic nie dały, bo zarówno ten włoski jak i polski golkiper stawali na wysokości zadania.

Nie mając nic do stracenia, w końcówce Magiera postawił na atak. Z boiska ściągnął obu bocznych obrońców: Stanilewicza oraz Szotę, w ich miejsce wpuszczając bardziej ofensywnie nastawionych zawodników Tymoteusza Puchacza oraz nominalnego przecież napastnika Adriana Benedyczaka. Ten drugi po stałych fragmentach próbował nawet ostrzelać bramkę rywali, ale i to okazało się za mało. Kolejne próby czy dośrodkowania z rzutów rożnych nic nie dały. Biało-Czerwoni przegrali z Włochami 0:1, więc z mistrzostwami świata do lat 20 żegnają się po 1/8.

Niespodzianki więc nie było, wstydu też nie. Biało-Czerwoni walczyli do końca, długimi momentami przeważając na boisku. Nie brakowało dobrych sytuacji. W wielu momentach zabrakło im po prostu szczęścia.

Kadra reprezentacji Polski na MŚ U-20 2019. Oto młode polskie talenty

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
L.G
2019-06-03T03:08:48 02:00, Kibic RP:

Jak zwykle dziennikarskie upiększanie rzeczywistości. Ja widziałem totalną kompromitację i obawiam się, że z U-21 będzie podobnie lub jeszcze gorzej. Na podstawie ostatniego meczu uważam, że Włosi byli słabi i do ogrania. Potencjał umiejętności Polaków jest co najmniej równorzędny, ale jest przepaść mentalna, intelektualna, organizacyjna... powodująca, że umiejętności po prostu znikają. Posrani jak nowicjusze. Ponad połowę meczu oglądaliśmy Polaków, którzy po odbiorze natychmiast oddawali piłkę przeciwnikom - jakaś tragiczna bezmyślność! Żadnej odpowiedzialności za następstwa kolejnych działań! Gdzie reakcja selekcjonera?! Wstyd, po prostu wstyd za takich bezmyślnych buraków. Burakiem numer jeden, bo najbardziej odpowiedzialnym za wszystko jest Magiera. Niby pracował, jeździł po całej Europie, selekcjonował, dobierał i ustawiał... Burak bez kwalifikacji! Niektórzy jego wybrańcy w ogóle nie mają umiejętności, a nawet predyspozycji do grania na poziomie reprezentacji - nie powinni nawet ocierać się o szeroką kadrę. Myślę zwłaszcza o Makowskim, Stanilewiczu, Benedyczaku... Tu zaskakujące spostrzeżenie na przykładzie Makowskiego. Jak większość, pozytywnie oceniałem jego grę w Lechii, bo młody, z powodzeniem ogrywa się z seniorami, daje radę, będzie z niego pożytek... Okazuje się, że łatwiej z seniorami w Ekstraklasie, niż z rówieśnikami! Dlaczego? W Lechii grają za niego starsi, a on ogranicza się do przeszkadzania rywalom, czasem odbiór i do najbliższego... W drużynie rówieśników musi brać grę na siebie, wykazać się większym zakresem umiejętności, których nie ma - nikt go nie wyręczy... Już nie wieżę w jego rozwój - myślę, że będzie typowym drewnianym przecinakiem, najwyżej na 1 ligę. Polska piłka pod nadzorem Bońka, z jego selekcjonerami (po znajomościach i kolesiostwie), zmierza do upadku. Wkrótce zakończą kariery kolejni kadrowicze pierwszego zespołu (2-3, najwyżej 4 lata) i będzie katastrofa... co najmniej taka (chyba jednak większa), jak w piłce ręcznej.

Wspanialy komentarz, Makowski to zwykly przecinak, zero techniki zero pomyslu na rozegranie pilki, kazde jego podanie stwarza sytuacje na gola dla druzyny rywala , co w nim widzi trener Stokowiec ???

K
Kibic RP
Jak zwykle dziennikarskie upiększanie rzeczywistości. Ja widziałem totalną kompromitację i obawiam się, że z U-21 będzie podobnie lub jeszcze gorzej. Na podstawie ostatniego meczu uważam, że Włosi byli słabi i do ogrania. Potencjał umiejętności Polaków jest co najmniej równorzędny, ale jest przepaść mentalna, intelektualna, organizacyjna... powodująca, że umiejętności po prostu znikają. Posrani jak nowicjusze. Ponad połowę meczu oglądaliśmy Polaków, którzy po odbiorze natychmiast oddawali piłkę przeciwnikom - jakaś tragiczna bezmyślność! Żadnej odpowiedzialności za następstwa kolejnych działań! Gdzie reakcja selekcjonera?! Wstyd, po prostu wstyd za takich bezmyślnych buraków. Burakiem numer jeden, bo najbardziej odpowiedzialnym za wszystko jest Magiera. Niby pracował, jeździł po całej Europie, selekcjonował, dobierał i ustawiał... Burak bez kwalifikacji! Niektórzy jego wybrańcy w ogóle nie mają umiejętności, a nawet predyspozycji do grania na poziomie reprezentacji - nie powinni nawet ocierać się o szeroką kadrę. Myślę zwłaszcza o Makowskim, Stanilewiczu, Benedyczaku... Tu zaskakujące spostrzeżenie na przykładzie Makowskiego. Jak większość, pozytywnie oceniałem jego grę w Lechii, bo młody, z powodzeniem ogrywa się z seniorami, daje radę, będzie z niego pożytek... Okazuje się, że łatwiej z seniorami w Ekstraklasie, niż z rówieśnikami! Dlaczego? W Lechii grają za niego starsi, a on ogranicza się do przeszkadzania rywalom, czasem odbiór i do najbliższego... W drużynie rówieśników musi brać grę na siebie, wykazać się większym zakresem umiejętności, których nie ma - nikt go nie wyręczy... Już nie wieżę w jego rozwój - myślę, że będzie typowym drewnianym przecinakiem, najwyżej na 1 ligę. Polska piłka pod nadzorem Bońka, z jego selekcjonerami (po znajomościach i kolesiostwie), zmierza do upadku. Wkrótce zakończą kariery kolejni kadrowicze pierwszego zespołu (2-3, najwyżej 4 lata) i będzie katastrofa... co najmniej taka (chyba jednak większa), jak w piłce ręcznej.
G
Gość
Zabierzcie sie wszyscy do pracy! Trenerzy sa, zawodnicy tez, ale trzeba trenowac w pocie czola, a nie obijac sie na treningach! Cztery mecze, cztery punkty, bilans bramkowy 5:2. Nic dodac!
e
ehhhhhhhhhhh
przykre. granie na 0-0 tak sie konczy. ile sytuacji stworzonbych przez caly turniej bylo? XD nie liczmy meczu z thaiti tylko bo jednak chyba to byla formalnosc...
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska