Mimo to słyszymy wybuchy coraz częściej i na pewno będzie tak przez najbliższe dni. - Zazwyczaj najwięcej przypadków łamania prawa odnotowujemy w styczniu, ale nie są to przesadne liczby - mówi Jarosław Wolski z bydgoskiej straży miejskiej. - W ubiegłym roku było ich łącznie 43.
W tym, jak dotąd, około trzydziestu - tych jeszcze ze stycznia i kilka późniejszych, w tym jeden z minionego tygodnia. W ubiegłym roku po świętach było takich zgłoszeń więcej, choć też niewiele, bo cztery.
Także policjanci nie zajmowali się dotąd przypadkami naruszenia kodeksu wykroczeń. W minionym tygodniu - do piątku - nie było żadnej interwencji związanej z petardami w Śródmieściu.
- Zostawiamy to straży miejskiej, a sprawy związane z handlem inspekcjom. Dochodzą do tego kontrole przestrzegania przepisów przeciwpożarowych - podkreślają mundurowi.
Nie cieszą się sprzedawcy, bo... - Ludzie mają mniej pieniędzy po tych świętach, więc i na sztuczne ognie im niewiele zostaje - tłumaczy Jacek Bochniak, sprzedawca, m.in. fajerwerków na "Chemiku". - W ubiegłym roku mieliśmy już w grudniu dość spory utarg. Teraz jest "lipa".
Przeczytaj także: Nie strzelam w Sylwestra 2013/2014
Handlowcy też muszą się mieć na baczności. Strzelanie wbrew zakazom, czyli poza wyznaczonymi dniami: 30 i 31 grudnia oraz 1 stycznia, zagrożone jest mandatem - do 500 zł. Za to sprzedaż nieletnim fajerwerków jest już przestępstwem, za które grozi do dwóch lat pozbawienia wolności (zwykle z zawieszeniu, chyba, że to recydywa).
Tymczasem bydgoscy aktywiści stowarzyszenia "Empatia" zachęcają do poparcia akcji "Nie strzelam w sylwestra". Stowarzyszenie podkreśla, że weterynarze odnotowują na przełomie roku zawsze większą liczbę pacjentów, czyli psów i kotów z różnymi obrażeniami powstałymi bezpośrednio lub pośrednio przez wybuchy petard.
"Daj dobry przykład - nie strzelaj w Sylwestra! Porozmawiaj o tym ze znajomymi i sąsiadami. Namawiaj do zabawy, która nie krzywdzi innych istot. (...)Baw się empatycznie. Baw się z klasą" - czytamy w apelu "Empatii".
Czytaj e-wydanie »