- Z łatwością nawiązywał kontakt z każdym człowiekiem. Był odpowiedzialny i rzetelny, lubiany przez kolegów. Zawsze można było na niego liczyć. Znałem go krótko, kilka miesięcy, ale zapamiętałem uśmiech, który nie schodził mu z twarzy. Jego energia i pogoda ducha były zaraźliwe. Zachowywał optymizm mimo przeciwności. Odszedł, ale go nie zapomnimy – mówił podczas żałobnego nabożeństwa w kościele pw. św. Małgorzaty w Szubinie st. bryg. Rafał Świechowicz, komendant Komendy Miejskiej PSP w Bydgoszczy.
Ponad 20 lat w PSP
Przypomniał zawodową drogę śp. Jacka Rosińskiego. - Służbę rozpoczął w 1999 r. Był funkcjonariuszem z dużym doświadczeniem. W ostatnich latach pracował na stanowisku kierowania KM PSP w Bydgoszczy. Starannie i terminowo wykonywał swoje zadania. W 2015 r. ukończył Szkołę Aspirantów w Poznaniu. Posiadał umiejętności organizatorskie. Odznaczony Srebrnym Medalem „Za długoletnią służbę” i Złotym Medalem „Za zasługi dla pożarnictwa”.
Podczas żałobnego nabożeństwa koncelebrowanego przez kujawsko-pomorskiego kapelana strażaków ks. Mariusza Stasiaka i ks. kan. Tadeusza Lesińskiego, proboszcza parafii p. w. św. Marcina w Szubinie zmarłego wspominali także koledzy z klubu motocyklowego strażaków Riders of Flames.
Wyruszył w ostatnią trasę
- Mamy w pamięci twoje dokonania. Wielu z nas podziwia cię do dziś. Za wspaniałą postawę i dar zjednywania sobie ludzi. Byłeś osobą wielkiego formatu, a twój strażacki i motocyklowy życiorys będzie dla nas niedoścignionym wzorem. Już nie pojedziemy razem na zloty. Nie spotkamy się w klubie. Trudno w to uwierzy. Pojechałeś w trasę, która się nie kończy.
To Cię może również zainteresować
W ceremonii wziął udział nadbrygadier Jacek Kaczmarek, kujawsko- pomorski komendant PSP w Toruniu i strażacy z całego regionu. Obecna była Kompania Reprezentacyjna KW PSP z Torunia. Tłumnie zjawili się motocykliści, nie tylko z Bydgoszczy i pow. nakielskiego, ale nawet z tak odległych stron jak Wadowice czy Katowice.
Ceremonię pogrzebową poprowadził ks. Tadeusz Lesiński. Gdy spuszczano urnę do grobu zawyły strażackie syreny, a jak umilkły rozległ się ryk motorów. Strażacy zagrali także swojemu koledze na trąbce.
Śp. Jacek Rosiński miał 50 lat. Odszedł niespodziewanie 10 X. Na ul. Łabiszyńskiej w Szubinie jego motocykl najechał na tył rozrzutnika doczepionego do ciągnika rolniczego. Osierocił dwie córki: Paulinę i Patrycję. Cześć Jego Pamięci.
