W ubiegłym roku wspólnymi siłami miasta i PKP udało się pozalepiać największe dziury w jezdni tuż przed budynkiem inowrocławskiego dworca kolejowego. Minęło kilkanaście miesięcy i nawierzchnia znów przypomina ser szwajcarski.
Inowrocławski dworzec i jego najbliższe sąsiedztwo są pierwszym miejscem, z którym stykają się przybywający do Inowrocławia goście. Podobno najważniejsze jest właśnie to pierwsze wrażenie. Czy w tym przypadku jest ono "niezapomniane"?