Postępowanie nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy, a dotyczące okoliczności śmierci mieszkańca Inowrocławia, szybko się nie zakończy. Śledczy popracują nad nim co najmniej do listopada. W tym czasie będą analizowali ustalenia biegłego patologa sądowego, który badał zwłoki 27-letniego mężczyzny rażonego paralizatorem elektrycznym przez policję.
Jak wyjaśnia prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka prasowa bydgoskiej prokuratury, wyników badania sekcyjnego jeszcze nie ma. A te dane będą szczególnie ważne.
- To będzie dla nas dość istotne, bo przypuszczamy, że znajdował się on pod wpływem działania związków psychoaktywnych - podkreśla prokurator.
Ekspertyza będzie miała znaczenie dla oceny biegłego w dziedzinie techniki i taktyki interwencji. Istotne pozostaje, pod wpływem jakich substancji znajdował się mężczyzna i w związku z tym - tłumaczy rzeczniczka prokuratury - jakie działania powinni wobec niego podjąć policjanci.
Powołano również biegłego z dziedziny kwestii technicznych, związanych z użyciem paralizatora już został powołany - mówi prok. Adamska-Okońska.
Z inicjatywy prokuratury miał już zostać również powołany, wspomniany wcześniej, ekspert z dziedziny taktyki działań policji. Biegły bada nagrania z monitoringu kamer tzw. nasobnych, w które byli wyposażeni interweniujący policjanci.
Chodzi o działania, jakie mundurowi z inowrocławskiej komendy podejmowali 22 maja tego roku w jednym z bloków na osiedlu Rąbin. Hałasy dobiegające z mieszkania na pierwszym piętrze zaniepokoiły sąsiadów. Ktoś zadzwonił na numer alarmowy. Na miejsce przyjechali dwaj policjanci z wydziału patrolowo-interwencyjnego inowrocławskiej komendy. Jeden jest w stopniu posterunkowego, drugi to starszy sierżant.
Reanimacja bez skutku
Kolejność następujących potem wydarzeń jest przedmiotem śledztwa. Wiadomo, że liczący 27 lat Michał Sylwestruk był mocno pobudzony. Miał się spotkać wcześniej z kolegami. Stracił przytomność, kiedy został unieruchomiony za pomocą paralizatora elektrycznego użytego przez policję.
Mundurowi podjęli reanimację, wezwali na miejsce drugi patrol i pogotowie ratunkowe. Resuscytację krążeniowo-oddechową nieprzytomnego mężczyzny kontynuowali nowo przybyli funkcjonariusze, a potem załoga karetki. Michała przewieziono do szpitala. Walka o jego życie trwała kilka godzin.
- Zabili mi syna. Zwyrodnialcy. Zabili go – głos mężczyzny mówiącego do telefonu był spokojny. Uderzający kontrast. To szok, z którego bliscy będą wychodzili jeszcze długo. W sprawie śmierci…
- Nie ma i nigdy nie będzie zgody na brutalne i nieuzasadnione działania policjantów, polegające na przekraczaniu uprawnień czy nieuzasadnionym stosowaniu środków przymusu bezpośredniego – deklaruje mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji.
Policjanci z dyscyplinarkami
Krótko po zdarzeniu policja opublikowała oświadczenie: "W związku z informacją ze szpitala, przekazaną w środę w godzinach porannych, o śmierci 27-latka, wobec którego policjanci z Inowrocławia podejmowali interwencję, na polecenie pierwszego zastępcy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy na miejsce do komendy w Inowrocławiu pojechali policjanci Wydziału Kontroli KWP w Bydgoszczy, a w konsekwencji także Biura Kontroli Komendy Głównej Policji."
Policyjni dochodzeniowcy po zapoznaniu się z materiałami z przebiegu interwencji, a przede wszystkim po zobaczeniu nagrań z kamer policjantów powiadomili prokuratora rejonowego w Inowrocławiu. W działania włączyli się także policjanci Biura Spraw Wewnętrznych Policji.
W oświadczeniu policji czytamy także: "Ustalenia, które w tej sprawie poczyniono, dały podstawy do wszczęcia wobec dwóch policjantów Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego KPP w Inowrocławiu postępowań dyscyplinarnych w związku z przekroczeniem uprawnień podczas podejmowanej interwencji. Jeden z nich pracował rok, drugi miał za sobą pięć lat pracy w policji.
Sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy. Funkcjonariusze, którzy brali udział w interwencji, usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień i między innymi spowodowania śmierci. Zostali zwolnieni ze służby.
Konsekwencje nie ominęły również dwóch innych policjantów. Krótko po wydaleniu ze służby mundurowych wydziału patrolowo-interwencyjnego, odwołano ze stanowiska pierwszego zastępcę Komendanta Powiatowego w Inowrocławiu. Powód to: „niewłaściwy sposób realizacji zadań związanych z nadzorem nad pracą policjantów”.
Postępowanie dyscyplinarne ma również dyżurny komendy powiatowej. Tu, jako powód policja wskazuje z kolei „niewłaściwy obieg informacji dotyczący przebiegu interwencji”.
