Oskarżył Europejczyków ni mniej ni więcej tylko o brak reakcji na czekający ten kraj... nowy holokaust. "Znamy to z końca lat 30. i początku lat 40., gdy Europa wiedziała, co się dzieje w obozach koncentracyjnych i nie reagowała" - bredził Lieberman.
Tylko tak dziwnie się składa, że dziś arabskie getta na ziemiach okupowanych bardziej przypominają obozy niż Tel Aviv.
Złość Liebermana wzięła się stąd, że Palestyna uzyskała status państwa - obserwatora ONZ, natomiast Europa skrytykowała zapowiedzi budowy kolejnych żydowskich osiedli w okupowanej Palestynie.
Dalej Lieberman opowiadał jeszcze większe androny: "Gdy poświęca się Żydów, trzeba zastanowić się, co będzie następne"... A więc Europa po raz drugi poświęca Żydów. Ale, jak to bywa u wszystkich urzędujących polityków izraelskich, nie zająknął się o brutalnej żydowskiej okupacji, o nowym murze berlińskim, arabskich gettach, niszczeniu palestyńskich domów i zbiorników na wodę.
Bo kto nie zgadza się z izraelską polityką apartheidu, jest antysemitą i żydożercą.
Czytaj e-wydanie »