Dzięki jego życzliwości i wspaniałomyślności mogliśmy zaproponować coś uczniom Zespołu Szkół w Jamielniku - gimnazjalistom i z podstawówki. Aż 179 uczniów korzysta z posiłku w szkole, dożywiania w formie śniadania czy też zupy. Niestety, szkoła, choć zbudowana niedawno, nie ma odpowiedniego zaplecza socjalnego - kuchni i stołówki. Budowana była, gdy o wprowadzeniu gimnazjum nikt nie myślał.
Radzą sobie jednak wszyscy związani ze szkołą, nauczyciele, pracownicy administracji. Jest więc herbata, są kanapki, zupki z mrożonek, odgrzewane w szkole. Skromnie, w miarę możliwości. Na cel dożywiania uczniów szkoły w Jamielniku Kazimierz Wróblewski przekazał 300 złotych. Nie był osobiście w Jamielniku - przewóz pasażerski jest najważniejszy - wydelegował za to córkę, Agnieszkę.
- Cieszy nas bardzo ten gest. To bardzo się liczy. Jest komu pomagać. Staramy się bardzo, aby nasze dzieci, szczególnie dojeżdżające z rozmaitych wsi, nie były głodne - powiedziała Marzena Weisgerber, dyrektorka szkoły.
A my wpisujemy na listę przyjaciół szkoły kolejnych życzliwych - Kazimierza Wróblewskiego z Nowego Miasta Lubawskiego wraz z córką Agnieszką.
Na kanapki z herbatą
Bogumił Drogorób

Kolejnym przyjacielem szkoły jest Kazimierz Wróblewski z Nowego Miasta Lubawskiego, właściciel firmy przewozowej "Saturn".