Na forum "Pomorskiej" można przeczytać wiele niepochlebnych opinii o porodówce w Nowym Szpitalu. Kilka z nich opublikowaliśmy na naszych łamach, przede wszystkim dotyczyły one personelu.
- To nieaktualne opinie - zwraca uwagę Tomasz Ławrynowicz, prezes Nowego Szpitala w Świeciu. - Po sygnałach zgłaszanych nam przez pacjentki, wymieniliśmy personel tego oddziału.
Czytaj: Od sześciu lat Grzegorz Trochimczuk żyje z nowym sercem. Kobiecym
Od czerwca ordynatorem jest dr Ahmed Tantush, ginekolog i endokrynolog, o którym na naszym forum można przeczytać wiele pozytywnych opinii. Od sierpnia zaś pomaga mu nowa oddziałowa - Barbara Gos, w 2011 roku wyróżniona przez Czytelników w plebiscycie medycznym "Pomorskiej". - Od tego czasu sama urodziłam dziecko - zdradza nowa oddziałowa. - Oczywiście tutaj i czułam się jak w domu. To mała porodówka, tu jest intymniej niż w większym mieście.
I jest też wesoło, odkąd przyszła mama może zaciągnąć się gazem rozweselającym. Urządzenie to jego podawania prezentuje na zdjęciu obok Gabriela Babaczyk. - Założeniem jest chwilowe odprężenie, ale nie wszystkie mamy z niego korzystają - mówi położna.
Pomaga też muzyka relaksacyjna, odkąd na oddziale pojawił się odtwarzacz cd. Przy porodzie może towarzyszyć pacjentce kilka osób, na jednej z sal porodowych przygotowano dla nich sofę. - Jeśli najbliżsi wolą trzymać się z dala od akcji porodowej, drzwi obok przygotowaliśmy dla nich tzw. pokój rodzinny z telewizorem, kawą i herbatą. Jest też kabina prysznicowa, gdyby mama chciała odprężyć się pod ciepłą wodą. Do dyspozycji pacjentki są również przeróżne sprzęty, np. piłki, worek sako, drabinki gimnastyczne.
Gdy dziecko się urodzi, zostaje z mamą nawet do dwóch godzin.
- Położne i pielęgniarki z oddziału neontologii dokładają wszelkich starań, by pomóc w opiece nad dzieckiem. Co istotne, zatrudniamy neonatolo-ga, a to nie jest standardem w szpitalach powiatowych - zwraca uwagę Ławrynowicz.
Bliscy mogą przebywać z mamą całą dobę. Jest jedna sala, gdzie osoba towarzysząca może nocować przy świeżo upieczonej mamie. Spotkaliśmy w niej państwo Sabała Sobolewskich: - Jesteśmy zachwyceni. Przyjechaliśmy tu aż z Aleksandrowa Kujawskiego i nie żałujemy - powiedzieli "Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »