
ZŁOTY MEDAL: ANITA WŁODARCZYK (LEKKOATLETYKA)
Kiedy ostatnio mieliśmy tak zdecydowanego faworyta do złota na igrzyskach? Może nigdy? Jej największą rywalką może być tylko ona sama, choć i tę tezę łatwo poddać w wątpliwość, bo podobno ma żelazną psychikę. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że „ to przecież sport”, ale jeśli coś pozbawi ją zwycięstwa, to będzie to zjawisko o charakterze paranormalnym.

ZŁOTY MEDAL: PAWEŁ FAJDEK (LEKKOATLETYKA)
Kolczyki, okulary, młot. I wszystko jasne. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie zwyczajnego faceta, może nawet trochę nieśmiałego, ale to pozory. Kolczyki zostały po buntowniczej młodości, a on nadal chce się wyróżniać. Lubi media, a media jego. Wygadany. Młotem zaczął rzucać, bo był duży i silny, a nie lubił sportów zespołowych. Indywidualista. W Rio zakręci się koło złota.

ZŁOTY MEDAL: PIOTR MAŁACHOWSKI (LEKKOATLETYKA)
Starszy kapral, jedna z najbarwniejszych postaci całej polskiej reprezentacji. Ambicja, charakter, determinacja, nie lubi owijać w bawełnę. Z Tomaszem Majewskim, kulomiotem, już od lat tworzą nierozłączny tandem. Napędzają się nawzajem, pomagają sobie, wspólnie świętują sukcesy. Rio de Janeiro ma być ich ostatnim wspólnym olimpijskim popisem.

SREBRNY MEDAL: MAGDALENA FULARCZYK-KOZŁOWSKA/NATALIA MADAJ (WIOŚLARSTWO)
Gdy po IO w Londynie rozpadł się duet Fularczyk - Michalska, postawiono na sprawdzony model. Ta pierwsza już pływała z Madaj (m.in. srebro ME w 2008 r.), a gdy znów siadły w jednej łodzi, to już w pierwszym sezonie rozpoczęły medalową serię. W 2013 r. zajęły 2. miejsce w ME, wynik powtórzyły rok później na MŚ, zdobyły też dwa złota ME.