https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na rolkach do Europy!

Michał Woźniak
Przez Żnin przejechał wczoraj Leszek  Czajkowski z Wągrowca oraz Otto Buhl z  Leverkusen. Nie byłoby w tym nic dziwnego,  gdyby nie fakt, iż obaj panowie przez ulice  stolicy Pałuk przejechali na łyżworolkach, Żnin  zaś był jednym z miast na liczącej 1000  kilometrów trasie.
Przez Żnin przejechał wczoraj Leszek Czajkowski z Wągrowca oraz Otto Buhl z Leverkusen. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż obaj panowie przez ulice stolicy Pałuk przejechali na łyżworolkach, Żnin zaś był jednym z miast na liczącej 1000 kilometrów trasie. Michał Woźniak
Przez Żnin przejechał wczoraj Leszek Czajkowski z Wągrowca oraz Otto Buhl z Leverkusen. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż obaj panowie przez ulice stolicy Pałuk przejechali na łyżworolkach, Żnin zaś był jednym z miast na liczącej 1000 kilometrów trasie. Na jej pokonanie obydwaj panowie mają zaledwie 100 godzin.

     - To już moja piąta próba bicia rekordu Guinessa w jeździe na rolkach - opowiada L. Czajkowski, który na kilkuminutowy odpoczynek zatrzymał się przy ulicy Janickiego. - Wcześniej, w 2001 roku przejechałem 200 kilometrów w 8 godzin i 56 minut, w kwietniu 2002 roku w jeździe 12-godzinnej udało mi się pokonać 309 kilometrów. Mój pierwszy rekord w jeździe 24-godzinnej ustanowiłem w lipcu ubiegłego roku - 314,5 kilometra, półtora miesiąca później poprawiłem go o ponad 150 kilometrów. Teraz staję przed szansą znalezienia się w księdze rekordów po raz kolejny.
     Rolkarz z Wągrowca jedzie wraz ze swym przyjacielem z Leverkusen - Otto Buhlem.
     - Postanowiliśmy, że bicie rekordu świata będzie przebiegać pod hasłem "Na rolkach do Europy". Otto w Europie jest już od dawna, my wejdziemy do Unii za rok - dlaczego nie mielibyśmy więc zrobić tego w tak oryginalny sposób? Wyruszyliśmy w poniedziałek, 26 maja o godzinie 15. Wobec tego deklaracja 100 godzin mija nam w piątek o godzinie 19. Bicie rekordu rozpoczęliśmy w Wągrowcu. Najpierw zrobiliśmy kilka pętli wokół miasta, później dotarliśmy do Poznania, Szamocina. Dziś byliśmy natomiast w Bydgoszczy, Toruniu, Inowrocławiu i teraz dojechaliśmy do Żnina. Dalej przez Damasławek, Turzę na trasę gdzie pobiłem rekord świata w jeździe 24-godzinnej. Mam nadzieję że dotrzemy tam przed północą, jutro zaś uda nam się przekroczyć zaczarowaną granicę 1000 kilometrów.
     **_Kierowcy robią oczy!
     Rolkarze jadą w towarzystwie dwóch samochodów. W jednym z nich jedzie żona pana Leszka i członek teamu odpowiedzialny za wsparcie techniczne, masażysta. W drugim - komandor rajdu oraz obserwator Księgi Rekordów Guinessa. Samochód techniczny udekorowany jest flagami, oblepiony nalepkami sponsorów. Nie ma chyba kierowcy, który z zaciekawieniem nie spojrzałby na ową kolorową grupkę.
     
- Mijani kierowcy są naprawdę bardzo sympatyczni, odnoszą się życzliwie. W każdym razie nikt kółek na czołach jeszcze nam nie pokazywał. Znacznie gorzej jest natomiast z drogami. O ich jakości świadczy między innymi ta zabandażowana noga - po jeździe na dziurach odnowiła mi się kontuzja sprzed 30 lat. To się zdarza jedynie przy wyjątkowym wysiłku...
     Wszystko w sto godzin
     
Rolkarze pokonują średnio 25-40 kilometrów na godzinę. Rekordy szybkości biją na zjazdach - takich choćby jak ulica Janickiego w Żninie. Wówczas prędkość przekracza nawet 50 kilometrów na godzinę. Dlaczego wobec tego pokonanie 1000 kilometrów zajmuje aż pięć dni?
     
- Jazda non stop przez sto godzin? Tego mnie jestem jeszcze w stanie sobie wyobrazić. To sto godzin to czas na jazdę, odpoczynek, sen, jedzenie, załatwienie potrzeb fizjologicznych. Inaczej byłoby to czyste samobójstwo!
     Podczas zjazdu ze Żnina-Góry obydwaj rolkarze podtrzymywali się jadącego przed nimi samochodu. Czy nie grozi to dyskwalifikacją?
     
- Każde złapanie się auta - czy to podczas jedzenia czy tak jak tu, w celu wyhamowania, jest skrzętnie odnotowywane przez obserwatora księgi. Później w raporcie znajdzie się informacja, że podczas pokonywania trasy zawodnicy przez tyle, a tyle minut korzystali ze wsparcia samochodu. Przyszli pretendenci do bicia rekordu będą mieli wówczas pojęcie co mogą, a czego nie powinni podczas takiej próby robić. Zresztą bądźmy szczerzy - czy podtrzymując się czy też nie - cały czas przecież jedziemy na rolkach!
     _Bicie rekordu zakończy się dziś o godz. 19 na parkingu przed Urzędem Miejskim w Wągrowcu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska