Brześcianie Filip Piotrowski, Kamil Czarnecki i Marcin Czarnecki tworzą niewielką, ale sprawdzoną grupę "Kujawy na Rowerze". Filip i Kamil mają najdłuższy staż, brali udział w takich wyprawach jak "Anioły dookoła Polski" czy w "Brzeskim Camino de Santiago", czyli rowerowej podróży do Hiszpanii, do Santiago de Compostela. Trasa wiodła przez pięć europejskich krajów i była prawdziwym wyzwaniem. Po jej zakończeniu młodzi brześcianie mili cykl spotkań - począwszy od tego w Brzeskim Centrum Kultury, które sprzyja ich przedsięwzięciom - podczas których opowiadali o wyprawie.
Niedawno takie spotkania odbyły się także we Włocławku, między innymi w Gimnazjum nr 14 oraz w Prywatnym Liceum Ogólnokształcącym ABiS we Włocławku.
Rajd dookoła Tatr 2016
Ich najnowszym planom przyświeca takie motto: "Świat wartości w górach jest prosty i przejrzysty dla każdego. Ale jest to absolut piękna i estetycznych doznań. Nie chcesz, nie jedziesz. Nie jedziesz, nie widzisz. Nie widzisz, nie przeżywasz. Wybór należy do ciebie."
To słowa Piotra Pustelnika, himalaisty, alpinisty, zdobywcy Korony Himalajów i Kara-korum. Rajd dookoła Tatr to dla nich i wyzwanie, i powrót do tego, co już było. Góry ich wtedy zauroczyły! Ale zacznijmy od początku.
- W 2013 roku odbyła się pierwsza wyprawa ekipy "Kujawy na Rowerze". Nazwano nas "Aniołami dookoła Polski" wspomina Filip. Przez 34 dni objechali wówczas całą Polskę dookoła. Pokonali około 3211 kilometrów. - Przeżyliśmy wspaniałą przygodę - mówi Kamil.
Ich wyjazd zaczął się w Gdańsku. Następnie dotarli do: Ełku, Białegostoku, Lublina, Zakopanego, Krakowa, Wrocławia, Bogatyni, Szczecina, Kołobrzegu, Władysławowa i ponownie do Gdańska.
- W połowie naszej podróży dojechaliśmy do Zakopanego - mówi Filip. - Tam spotkaliśmy się z naszymi znajomymi. Wypoczęliśmy, co ciekawe, chodząc po szlakach. Zdobyliśmy Kopę Kondracką, Kasprowy Wierch. Po drodze natknęliśmy się na podróżników z Otwocka, którzy podarowali nam smakołyki, kaszę i inne przysmaki.
Zadurzyli się w górach
W tym roku w sierpniu, we dwójkę, wracają w góry. Trasa ograniczona jest wolnym czasem - będzie więc trwać zledwie (... i aż, biorąc pod uwagę ambitne plany) tydzień. - Cały sprzęt pakujemy do pociągu i kierujemy się do Zakopanego - mówi Filip.
Dalej już rowerami dotrą do takich miejscowości: Chochołów, Liptovski Trnovec, Strebskie Pleso, Poprad, Tatranska Lomnica, Łysa Polana, by po trzech, czterech dniach, w zależności od okoliczności, wrócić do stolicy polskich Tatr.
Największe wyzwanie zostawili sobie na koniec wyprawy - chcą wejść na Rysy. Życzymy powodzenia!