Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
1 z 37
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Podczas tegorocznych letnich wakacji inowrocławianin Tomasz...
fot. Archiwum Tomasza Furmana

Na rowerowym szlaku. Tomasz Furman z Inowrocławia w podróży przez cztery kraje i Szlak Piastowski [zdjęcia]

Podczas tegorocznych letnich wakacji inowrocławianin Tomasz Furman odbył kolejne ciekawe wyprawy rowerowe. Wpierw z żoną Barbarą przejechał Szlak Piastowski, a kilka tygodni później wyruszył samotnie z Inowrocławia na Białoruś. Następnie przemierzył Litwę i Obwód Kaliningradzki w Rosji i szczęśliwie powrócił do domu.

Pana Tomasza stałym czytelnikom "Pomorskiej" nie trzeba przedstawiać. O nauczycielu z Zespołu Szkół im. Marka Kotańskiego w Inowrocławiu i jego rowerowych wyprawach pisaliśmy wielokrotnie. M. in. podróżował po Europie szlakiem zespołu The Beatles, przemierzał trasę legendarnego Wyścigu Pokoju, w 26 dni objechał dookoła Polskę, pokonując 3650 kilometrów.

Rowerowych przygód nie mogło zabraknąć także podczas tegorocznego lata. - Na początku wakacji postanowiliśmy z żoną pokonać na rowerach Szlak Piastowski, po trasie wytyczonej przez PTTK w Gnieźnie - opowiada Tomasz Furman.

Wycieczka po historycznej trasie trwała siedem dni. Państwo Furmanowie pokonali 436 kilometrów, odwiedzając oczywiście Gniezno, Poznań i wiele innych wielkopolskich, pałuckich i kujawskich miejscowości, w których zwiedzali ciekawe miejsca i zabytkowe budowle. Dziennie przejeżdżali od 50 do ponad 80 kilometrów. Jedną noc spędzili w namiocie, a pozostałe w gospodarstwach agroturystycznych. - Ostatni nocleg zafundowaliśmy sobie w lubostrońskim pałacu. Uczciliśmy w ten sposób przypadającą akurat naszą 36. rocznicę ślubu - zdradza rowerzysta.

6 sierpnia Tomasz Furman wyruszył samotnie na rowerową wyprawę liczącą 1350 kilometrów. Trasa wiodła z Inowrocławia przez Białoruś, Litwę, Obwód Kaliningradzki w Rosji do Inowrocławia. - Po powrocie nazwałem ten przejazd Rajdem Życzliwości, bo na trasie spotkałem się z wieloma życzliwymi i przyjacielsko nastawionymi ludźmi - wspomina cyklista.

Przykładem mogą być Igor i Lena Skorobajewowie z Kaliningradu, którzy nie wyobrażali sobie, aby turysta z Polski mógł spędzić noc w namiocie rozbitym w ich ogrodzie. Zaprosili więc inowrocławianina do swojego domu, oddając do dyspozycji pokój gościnny i... banię, czyli mówiąc najprościej, rosyjska sunę.

Nieco mniej życzliwie było na przejściach granicznych. - Na każdej granicy, także polskiej, miałem przegląd tego co wiozę w rowerowych sakwach. Na granicy z Białorusią młody służbista kazał mi z nich wszystko wyrzucić. Na szczęście zobaczył to oficer i zganił swego podwładnego za takie zachowanie. Z kolei na granicy rosyjskiej górę wzięła ciekawość. Przedstawiciel tamtejszej służby granicznej przejrzał mi dokładnie sakwy, ale pod kątem wyposażenia. Ciekawiło go, jak należy wyposażyć się na taką samotną podróż rowerową - relacjonuje Tomasz Furman.

Wyprawa inowrocławianina trwała 10 dni z czego 9 było typowo przejazdowych. Najdłuższy etap liczył 163 kilometry, a najkrótszy 122 kilometry. Oprócz noclegu spędzonego w domu u gościnnych Rosjan, pan Tomasz korzystał przede wszystkim z namiotu. Trzykrotnie rozbijał go, po polskiej stronie, na stacjach benzynowych.

- Nie nastawiałem się na chodzenie po muzeach i wielkie zwiedzanie, a raczej na zebranie subiektywnych wrażeń z odwiedzanych miejscowości i na spotkania z miejscowymi ludźmi. Bardzo zależało mi na zobaczeniu Wilna. Kiedyś pracowałem na obozach młodzieżowych w okolicach Suwałk. Jednym z punktów programu były wówczas wycieczki do Wilna. Teraz miałem okazję sprawdzić, jak to miasto zmieniło się przez ostatnie lata - mówi inowrocławianin.

Na Białorusi pan Tomasz objechał Grodno. Był pod tamtejsza Filharmonią, Teatrem Dramatycznym i Muzeum Pożarnictwa. W Kaliningradzie zobaczył m. in. stadion, na którym rozgrywano mecze piłkarskich mistrzostw świata.

W drodze powrotnej, już po polskiej stronie, rowerzysta postanowił - jak to mówi - pojeździć trochę po Wysoczyźnie Elbląskiej. Pokonywał ją kilka lat temu, podczas wyprawy dookoła Polski. Tamtejsze górki dają się we znaki cyklistom.

Do Inowrocławia Tomasz Furman powrócił 15 sierpnia. Nie tylko przejechał wyznaczoną trasę, poznał nowe miejsca i ludzi, ale także spełnił założony charytatywny cel - wykręcając sporo kilometrów w ramach "odLOTTOwej jazdy" na rzecz Fundacji "Herosi", której celem jest wczesne wykrywanie chorób onkologicznych u dzieci.

Zobacz również

Toruń. Jak w samolocie, czyli "Bistro PodNiebienie" po "Kuchennych rewolucjach". Menu

NOWE
Toruń. Jak w samolocie, czyli "Bistro PodNiebienie" po "Kuchennych rewolucjach". Menu

Przestępca seksualny był poszukiwany od 6 lat. Zatrzymali go policjanci z Tczewa

NOWE
Przestępca seksualny był poszukiwany od 6 lat. Zatrzymali go policjanci z Tczewa

Polecamy

Bańka podpadł Amerykanom. USADA chce usunąć „lisa od pilnowania kurnika”

Bańka podpadł Amerykanom. USADA chce usunąć „lisa od pilnowania kurnika”

Paryż przygotowuje 26 stref kibica na igrzyska olimpijskie

Paryż przygotowuje 26 stref kibica na igrzyska olimpijskie

Probierz u Kuby Wojewódzkiego. Opowiedział jak trafił do aresztu

Probierz u Kuby Wojewódzkiego. Opowiedział jak trafił do aresztu