Od początku sezonu zadbano, aby mieszkańcy i turyści wypoczywający nad Jeziorem Starogrodzkim mogli cieszyć się większą ilością atrakcji niż w poprzednich latach.
Do pełni szczęścia potrzeba umowy o wieloletniej dzierżawie i pieniędzy.
Na grilla nad Jezioro Starogrodzkie
- Zamówiliśmy altanę, którą ustawiliśmy tuż przy jeziorze, jest też nowy grill i ławeczki, można więc robić publiczne ognisko lub spotykać się ze znajomymi przy grillu - mówi Wojciech Wesołowski, prezes Europejskiego Centrum Wymiany Młodzieży w Chełmnie, który ma pod swoją pieczą Ośrodek Wypoczynkowy nad Jeziorem Starogrodzkim. - Za dodatkowe trzydzieści tysięcy złotych, jakie radni przekazali na Ośrodek, zleciliśmy także naprawę sprzętu pływającego: kajaków, rowerów wodnych, które były zniszczone i nie mogliśmy ich wypożyczać.
Obecnie na wody wypłynąć można wypożyczonymi kajakami, rowerami wodnymi oraz łódkami.
Najważniejsze - bezpieczeństwo
- Dbamy o bezpieczeństwo i nie wypożyczymy sprzętu nikomu, kto nie założy kamizelki ratunkowej - podkreśla Wojciech Wesołowski. - Nasi pracownicy z pomocą tych z Urzędu Miasta wyremontowali pomost przy wypożyczalni, ponieważ ten, który był groził zawaleniem.
Porządku i przestrzegania regulaminu kąpieliska strzeże na plaży kilku ratowników. Do dyspozycji mają oni nową łódkę WOPR-owską. Kupiono też oprzyrządowanie plaży: boje, odgrodzenie pada wody płytkiego od głębokiego.
Zadbano o wycięcie roślinności z wody.
- Raz została wykoszona na początku sezonu - mówi burmistrz Mariusz Kędzierski. - Prawdopodobnie koszenie zostanie ponowione.
Zarówno mieszkańców, jak i zarządzających Ośrodkiem ucieszyło, gdy pojawili się chętni do prowadzenia "Tropikany". Ten niewykorzystywany budynek również przez dwa ostatnie sezony niszczał.
"Tropikana"
- Dzierżawcy zadbali o to miejsce, zainwestowali w remont, zakup sprzętu do kuchni - podkreśla prezes Wesołowski. - Wypoczywający nad wodą cieszą się, że mogą tu kupić wszystko w cenach podobnych, jak w mieście. Jednak nasza umowa z Urzędem Miasta na prowadzenie Ośrodka wygasa w tym roku, więc z prowadzącymi "Tropikanę" też nie mogliśmy podpisać dłuższej.
- Słusznym jest zawarcie z prezesem umowy na dziesięć lat - uważa burmistrz. - I to zaproponuję radnym. Tylko wówczas jest szansa na to, że ktoś nad jeziorem zechce inwestować. Trzeba dać prezesowi możliwość podpisania dłuższych umów na prowadzenie "Tropikany". Może ktoś zainteresuje się też hotelowcem. Mając wieloletnią dzierżawę będzie mu się opłacało zainwestować w remont.
Sezon nad jeziorem potrwa do końca sierpnia.