- Nie dlatego, że mamy coś do ukrycia - nie mamy - mówi zdecydowanie dyrektor SP ZOZ w Świeciu Mariusz Ostrowski. - Całkiem niedawno mieliśmy zresztą kontrolę NIK. Chodzi jednak o to, że jak teraz wejdzie nam kontrola cała administracja będzie musiała pracować nad obsługą kontroli właśnie, a my potrzebujemy czasu na przeprowadzenie restrukturyzacji.
_Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Świeciu przygotowuje się właśnie do przekształcenia w spółkę prawa handlowego użyteczności publicznej. Przy sprzyjających okolicznościach mogłaby się ona utworzyć już w czerwcu, a tak?... - Nie wiem, czy w ogóle uda nam się to zrobić - powątpiewa dyrektor.
Źli dyrektorzy, złe władze powiatu
Kontroli jednak raczej nie uda się cofnąć, a mieszkańcom Świecia dać mają odpowiedzi na pytania sformułowane przez szpitalną solidarność, a pod którymi to w listach do instytucji kontrolujących podpisał się poseł PiS Tomasz Markowski. -_Zdaję sobie sprawę, że szpitale mają kłopoty z powodu złych kontraktów z NFZ, z powodu nie płacenia za nadwykonania itp - mówił na konferencji prasowej, zorganizowanej w środę, poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Jednak szpital w Świeciu ma długi ogromne, znacznie większe od innych i jak mi sygnalizują związki, powodem ich jest prawdopodobnie także złe zarządzanie oraz brak należytego nadzoru ze strony organu założycielskiego.
**_Mogli ugodowo, woleli na siłę
Te związki to zakładowa "Solidarność", której szef Dariusz Wolski rozpoczął środową konferencję. A pytał na niej m.in. o to, czy władze powiatu nie widziały błędnych decyzji byłego dyrektora SP ZOZ Kazimierza Kalkowskiego. - Była ugoda. Miano pracownikom wypłacać trzynastki_ - mówił Dariusz Wolski. -_Ale dyrektor wolał zatrudnić za ogromne pieniądze kancelarię prawną z Grudziądza i...przegrywać po kolei pełno procesów. Jaki jest tego efekt? Szpital i tak trzynastki wypłaca, ale jeszcze musi płacić komornikom, którzy je ściągają. Czemu starostwo tego nie widzi i nie karze?
**_Najwięcej do Inspekcji Pracy
Poseł Markowski wystosował pisma do trzech instytucji: Najwyższej Izby Kontroli, Regionalnej Izby Obrachunkowej i państwowej Inspekcji Pracy. Ta ostatnia wydaje się będzie miała najwięcej do skontrolowania, bo zarzuty, jakie zawarto w piśmie to m.in.: dokonywanie "utajnionych" podwyżek wynagrodzeń dla niektórych wybranych grup pracowniczych lub osób zatrudnionego personelu medycznego beż konsultacji ze związkami, zawierania z pracownikami dotychczas zatrudnionymi na podstawie umowy o pracę umów cywilno-prawnych, wynagradzanie członków kierownictwa niewspółmiernie wysoko w stosunku do efektów zarządzania, dokonywania podwyższenia kwot pierwotnie zakontraktowanych z lekarzami w ramach umów cywilno-prawnych i tym samym doprowadzanie do wzrostu ich wynagrodzenia kosztem pozostałego personelu zatrudnionego na podstawie umów o pracę.
Lekarze - kombinatorzy?
**Wśród spraw, jakie PIP ma sprawdzić, znalazły się dwie mówiące nieuczciwej pracy lekarzy, a mianowicie: świadczenie pracy np. w przychodni przez lekarzy, którzy w tym samym czasie pełnią dyżury na oddziale szpitalnym lub przyjmowanie pacjentów z lecznictwa otwartego na oddziale szpitalnym w czasie pełnienie na nim dyżuru medycznego, innym zarzutem jest świadczenie pracy przez lekarzy bezpośrednio po dyżurze nocnym w izbie przyjęć lub oddziale pomocy doraźnej (mimo udzielenia dnia wolnego) z zachowaniem prawa do wynagrodzenia za ten dzień obliczanego tak, jak wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych, albo dzień wolny od pracy.
Co do pierwszego zarzutu dyrektor odpowiedział, że pamięta sprawę jednego lekarza-ginekologa, sprzed dwóch lat, ukaranego właśnie za pracę w przychodni, podczas swoich dyżurów w szpitalu. Co do drugiego powiedział - muszę to sprawdzić.
