Janina Ziętek z Bydgoszczy szukała wczoraj na straganach truskawek. - Chcę je zaprawić, bo zimą nie ma nic lepszego niż kompoty truskawkowe - opowiada kobieta. - Ale nie zamierzam zapłacić więcej za kilogram niż cztery złote. A za ładne, zdrowe truskawki handlowcy chcą pięć-sześć złotych. Takie z ciemnymi plamkami można kupić za cztery złote, ale nadgniłych owoców nie wezmę, bo mi zaprawy zepsują. Obawiam się tylko, że z powodu kiepskiej pogody, ceny truskawek i czereśni będą rosnąć.
Szara pleśń w ataku
- Ceny powinny wzrosnąć, bo z powodu nadmiaru deszczu truskawki atakują choroby grzybowe i coraz mniej trafia ich do sprzedaży - twierdzi Bogusław Bylicki ze wsi Brzezie (gm. Brześć Kujawski), który uprawia te owoce na ponad trzech hektarach. - Pomimo tego, że przeprowadziłem wszystkie potrzebne zabiegi, to szara pleśń i tak pojawia się na owocach.
- Nawet na ściółkowanych plantacjach rozwija się szara pleśń - mówi Mariola Markiewicz, współwłaścicielka 20-hektarowej plantacji truskawek w Buszkowie (gm. Koronowo). - I nic dziwnego, bo deszcz pada niemal codziennie i woda stoi nawet w międzyrzędziach. Ściółka jest ciągle wilgotna, więc choroby atakują.
Nie wszystkie do sprzedaży
Poza tym plantatorzy narzekają, że sporo tych owoców pęka. - Ostatnio było za mało słonecznych dni i owoce gorzej się wybarwiają - dodaje Bylicki. Zdaniem konsumentów truskawki, które szybko urosły, bo wody im nie brakowało, są też mniej słodkie.
Ale ten sam problem mają także właściciele sadów czereśniowych.- Nie wszystkie owoce nadają się do sprzedaży, bo pękają - mówi Piotr Grochowalski ze wsi Zduny (gm. Świedziebnia), który ma ok. 70 ha sadów. - Dwa hektary porastają czereśnie.
Gdyby było ciepło, to za dziesięć dni mógłbym zacząć je zbierać. Długo czekaliśmy na deszcz, nawadnialiśmy niektóre sady, a teraz opady niszczą najwcześniejsze odmiany czereśni. U nas pada od trzech tygodni! I to z niewielkimi przerwami. Z tego powodu czereśni może być mniej o około 30 procent.
Parch wgryza się w jabłka
Pogoda sprzyja też rozwojowi chorób grzybowych w sadach jabłoniowych. - Na owocach pojawia się parch i nawet trudno zaplanować przeprowadzenie oprysków - dodaje Piotr Grochowalski.
- Aby walka z parchem była skuteczna, co najmniej przez kilka godzin po opryskach nie powinno padać, a od kilku tygodni trudno się z tymi zabiegami "wstrzelić" - twierdzi Wojciech Klimkiewicz, sadownik z Wtelna (gm. Koronowo). - Plony w sadach zapowiadały się dobrze, ale z powodu pogody, sadownicy którzy nie poradzą sobie z parchem, będą musieli większą część zebranych jabłek sprzedać do przetwórstwa. To nie zwróci im nawet kosztów produkcji. Tym bardziej, że teraz więcej wydają na środki ochrony roślin.
Truskawkom gorzej - zbożom lepiej
- Taka pogoda jest bardzo zła dla truskawek i czereśni, ale zboża i łąki potrzebowały deszczu - mówi Domicela Duszka z Wydziału Rolnictwa Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Niestety, najbliższe dni, choć cieplejsze, wciąż mogą być deszczowe.