Uważa, że nagłośnienie nie spełnia swoich funkcji, a nadający reklamy, ogłoszenia i komunikaty jest uciążliwy.
- To, co czasami mówi ten pan jest kompletnie bezsensu. Na tym targowisku nie idzie wytrzymać z nagłośnieniem i z tym całym tematem, który on podejmuje. Na innych targowiskach, czy giełdach nadawana jest reklama, a po niej jest puszczana cicha muzyka. W Rypinie natomiast jest stale jedno i to samo i puszczane z kasety, nagranej sprzed pół roku - skarżył się mieszkaniec Lipna. Zachęcał nas także do rozmowy z innymi osobami handlującymi na rypińskim targowisku.
Klienci też narzekają
Rzeczywiście, większości przeszkadza zarówno nagłośnienie, jak i komunikaty nadawane przez Jana Golusa. Wszyscy chcą pozostać anonimowi.
- _Jest uciążliwy i to nie tylko my tak uważamy, ale również niektórzy klienci - _mówi handlująca na rypińskim targowisku kobieta. - _Od pięciu lat bez przerwy nadaje to samo i jeszcze niekiedy nie ma to w ogóle sensu. Dlatego to przeszkadza. Zdarza się, że klienci narzekają, bo na przykład nie słyszą, gdy coś do nich mówimy. Na innych targowiskach nie ma czegoś takiego - _mówi nam mężczyzna handlujący obuwiem.
Kwestia przyzwyczajenia
Nie wszystkim jednak miejscowy radiowęzeł przeszkadza.
- _Tyle lat przyjeżdżam już na to targowisko i słucham radiowęzła, że już się do tego przyzwyczaiłam i wcale mi to nie przeszkadza. Może w miejscach, przy których te głośniki są porozwieszane, to rzeczywiście jest głośno i może być to uciążliwe - _mówi nam kobieta.
Podobnie uważa jeden z klientów targowiska:
- _Ludzie to nie mają chyba innych problemów i czepiają się tego, czego nie trzeba. Jestem na rynku co wtorek i piątek i nie wyobrażam sobie, żeby mogło zabraknąć głosu pana Golusa. Widać, że jest zaangażowany w to co robi i trzeba dać mu spokój, a nie wymyślać głupoty - _uważa pan Kazimierz.
Ludzka złośliwość
A co na to wszystko prowadzący radiowęzeł? Nie jest zaskoczony tym, co dzieje się wokół jego osoby i uważa, że to ludzka złośliwość. Jeszcze niedawno niektórym przeszkadzały rozwieszane przez niego plakaty, teraz jego głos.
- _Zawsze tak było i złośliwych ludzi nigdy nie brakuje. Nadawane są reklamy i ogłoszenia, za które ludzie płacą i chcą je słyszeć. Reklamy od wielu lat są te same, ponieważ te same firmy je zamawiają, dlatego są nagrane i puszczane z kasety - _mówi Jan Golus. Podkreśla również, że w ubiegłym tygodniu głośniki zostały wymienione.
- _Moje komunikaty na przykład o narkotykach, czy alkoholu mogą przeszkadzać tym, którzy może mieli lub mają z tym do czynienia - _mówi. - _Przeraża mnie to, że ludzie nie przyjdą i nie powiedzą czegoś wprost, tylko chowają się za parawanem anonimów. Nie mają odwagi powiedzieć prosto w oczy. Jak długo będzie jeszcze trwała ta ludzka złośliwość - _dodaje.
Jan Golus już od 15 lat prowadzi Radiowęzeł Targowiska i Giełdy Samochodowej. Ludzka złośliwość go nie dziwi, ale nie ukrywa, że jest przykra.