Firmy ubezpieczeniowe odrzucają jednak takie wnioski. Na światowym rynku ubezpieczeniowym nie brakuje "dziwnych", żeby nie powiedzieć "dziwacznych" polis. Oto subiektywny zestaw najbardziej niewiarygodnych, a jednak rzeczywistych polis:
Znane nogi i znane ręce
1. Jeden z najstarszych na świecie rynków ubezpieczeniowych Lloyd’ s of London, będący naszym partnerem biznesowym, oferuje bardzo szerokie spektrum produktów ubezpieczeniowych, cenionych na całym świecie. Publicznie chwali się m.in. tym, że ubezpieczano na nim nogi Freda Astaire’ a I Betty Grable, ręce gitarzysty Rolling Stones’ów, Keitha Richardsa, czy też kubki smakowe znanych restauratorów.
- Wszystko to jednak blednie wobec zapytania na ubezpieczenie włosów na klatce piersiowej znanego piosenkarza i aktora, które krążyło po rynku prawie dekadę temu. Na pierwszy rzut oka wydaje się to zabawne, jednak wielomilionowe sumy, na jakie takie ubezpieczenia opiewają, są już jak najbardziej poważne - mówi Aleksander Chmiel, z STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi.
2. Z kolei w Ameryce lista "dziwnych" polis jest bardzo długa, czego przykładem może być ubezpieczenie na wypadek porwania przez kosmitów, którego rokrocznie sprzedaje się ponad 2000 sztuk. Niestety trudno powiedzieć, w jaki sposób ubezpieczyciele weryfikują czy wnioski o odszkodowanie są zgodne ze stanem faktycznym.
3. Całkiem dobrze sprzedają się też polisy od stresu wywołanego klęską ukochanej drużyny piłkarskiej w Mistrzostwach Świata.
4. Dla planujących wyjazd do egzotycznej Tajlandii, rząd tego kraju finansuje wszystkim przybywającym do niego turystom ubezpieczenie od ran i siniaków. Związane jest to z ciągłymi zamieszkami, które odbywają się na ulicach.
Pomysłowość musi kosztować
5. A w związku z nadchodzącymi świętami, być może warto rozważyć kupno ubezpieczenia chroniącego przed sytuacją, gdyby Święty Mikołaj uszkodził komin? Ale takie "rzeczy" to tylko w USA.
Jeśli chodzi o Polskę, to klienci nie mają aż takiego wyboru nietypowych polis. Chyba najbardziej oryginalnym ubezpieczeniem jest ochrona dla opiekuna kolonii na wypadek, gdyby jego podopieczna zaszła podczas takiego wyjazdu w ciążę.
Ktoś kiedyś powiedział, że w branży ubezpieczeniowej obowiązuje zasada - wystarczy, że klient wymyśli sobie jakieś zagrożenie, a z pewnością znajdzie się ubezpieczyciel, który będzie go chciał od tego ubezpieczyć, a w konsekwencji pobrać odpowiednio wysoką stawkę. Oczywiście wszystko dzieje się w granicach obowiązującego w danym kraju prawa i regulacji, ale nie zawsze w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem ;)
Źródło: STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi