Niedzielny mecz był najgorszy w wykonaniu bydgoskich żużlowców od początku sezonu. Żadnemu z naszych zawodników nie udało się zdobyć dwucyfrowej liczby punktów, nawet mimo sześciu startów. Najlepszy - Emil Sajfutdinow zgromadził ich tylko 9, a to jak na lidera drużyny zdecydowanie za mało. Dopiero na końcówkę meczu swoje motocykle dopasował Krzysztof Buczkowski. A fatalne zawody zaliczył Tomasz Gapiński. Kapitan bydgoskiej drużyny zdobył zaledwie punkt.
Bonus poza zasięgiem
Mimo całkiem niezłej postawy Roberta Kościechy i minimalnej poprawy skuteczności Artioma Łaguty, Polonia nie ustrzegła się pogromu. Do Bydgoszczy wróciła z 20 punktami na minusie. A to szanse na bonus w rewanżu minimalizuje praktycznie do zera.
Polonia potrzebuje punktów, bo po siedmiu rundach rozgrywek ma ich na koncie tylko sześć. Po świetnym początku (wygrana nad Falubazem i Lotosem) pokonała już tylko słaby Betard Wrocław.
Najlepsza okazja, by zmazać plamę po wypadkach, nadarzy się już w niedzielę, w meczu z Caelum Stalą Gorzów. Problem w tym, że to jedna z lepszych drużyn w ekstralidze. A Tomasz Gollob w jej składzie to niemal gwarant pokaźnej zdobyczy punktowej. I nie zmienia faktu nawet wpadka lidera Stali w ostatnim meczu, w którym zdobył zaledwie 2 punkty.
Polonistów czeka więc dużo pracy. Bo w takiej formie, jaką zaprezentowali w Rzeszowie, nie mają co marzyć o pokonaniu gorzowian. Mało tego, punktów mogą nie zdobyć przez kilka kolejnych kolejek. Po meczu z Caelum Stalą czeka ich spotkanie z Unią Leszno. Potem zaczynają się rewanże i kolejne bitwy z ekipami z Gorzowa i Leszna.
Dostanie szansę?
Ból głowy musi mieć teraz Robert Sawina. Menedżer chce do startu przygotować Nicka Morrisa. Gdyby wziąć pod uwagę ostatnie spotkanie, Artiom Łaguta nie byłby jedynym kandydatem do odsunięcia od składu. Słabszy dzień nie po raz pierwszy zdarzył się Gapińskiemu. O ile Morris nie będzie pewnie lekiem na wszystkie problemy kadrowe bydgoskiej drużyny, może zmobilizuje pozostałych do skuteczniejszej walki.
Czytaj e-wydanie »