
Emil Forsberg (Szwecja)
Kolejny piłkarz, którego reprezentacja pożegnała się z turniejem, ale on sam nie może mieć do siebie pretensji. Przeciwko Ukrainie zdobył gola, a także straszył bramkarza rywali potężnymi strzałami z dystansu.

Kasper Dolberg (Dania)
To się nazywa superrezerwowy. Wcześniej na Euro napastnik zagrał tylko 31 minut, a przeciwko Walii wyszedł w pierwszym składzie. Snajper podziękował za zaufanie i odwdzięczył się trenerowi dwoma golami, w tym jednym niezwykłej urody.

Haris Seferović (Szwajcaria)
Napastnik nie spełniał oczekiwań kibiców na turnieju, ale w najważniejszym meczu nie zawiódł. Przeciwko naszpikowanej gwiazdami obronie Francji strzelił dwa gole i dał wiarę Helwetom na odrobienie strat w końcówce.

Alvaro Morata (Hiszpania)
To się nazywa piękna historia. Jeszcze niedawno roztrzęsiony piłkarz dawał wywiad, w którym mówił o pogróżkach wysyłanych jego rodzinie po słabych występach, a w poniedziałek napastnik zagrał świetnie i dał awans La Roja do ćwierćfinału. Morata pokazał, że nie można się poddawać i zwrócił uwagę na pomijany często temat zdrowia psychicznego piłkarzy.