Michał Jach, poseł Prawa i Sprawiedliwości, szef sejmowej komisji Obrony Narodowej, w rozmowie z polskatimes.pl pytany o to, czy przesmyk suwalski jest – jak określił to portal Politico – „najniebezpieczniejszym miejscem na ziemi”, odpowiedział, że na pewno jest jednym z kilku najbardziej niebezpiecznych na świecie”. – Co do tego to nie ma żadnych wątpliwości – mówił.
Poseł PiS dodał, że dla Polski jest to miejsce kluczowe. – Dlatego też robimy wszystko, ażeby potencjalną drogę ewentualnej agresji rosyjskiej tak przygotować, żeby się Rosjanie obawiali i żeby nie odważyli się wkroczyć na tę ziemię – dodał.
Michał Jach pytany, czy w tym momencie przesmyk suwalski jest dobrze zabezpieczony, powiedział, że tak. – Niezwykle istotne jest to, że mamy tam trzy batalionowe grupy bojowe, które wkrótce zostaną rozwinięte do brygadowych grup bojowych. Mamy tam także obecność sojuszników, którzy zwiększają bezpieczeństwo skokowo. Nawet nie jest tak istotna liczba tych żołnierzy, którzy tam są, tylko istotne jest, że są tam żołnierze wielu narodów – naszych sojuszników. Próba agresji rosyjskiej na ten region powoduje zagrożenie żołnierzy z kilkudziesięciu państw, a to z kolei sprawia, że te państwa bezpośrednio czują się zobowiązane do reakcji – wyjaśnił.
Polityk dopytywany, jaki jest cel wizyty prezydentów Polski i Litwy oraz ministrów obrony narodowej na przesmyku suwalskim powiedział, że ten odcinek jest niebezpieczny i dla nas – Polaków, Litwinów, Łotyszy jest to oczywiste. – Natomiast innym politykom na świecie trzeba ciągle o tym przypominać, bo oni wolą zajmować się mniej istotnymi problemami i łatwo zapominają o tych ważnych. To jest również największym zadaniem naszej dyplomacji w obecnej chwili – przypominanie o zagrożeniu rosyjskim i o wojnie na Ukrainie. Musimy także przypominać o tym, że istnieje zagrożenia dla NATO, ponieważ zagrożenie dla Litwy jest zagrożeniem dla Sojuszu Północnoatlantyckiego – dodał.
rs
