- W przyszłym roku stuknie wam 25 lat.
- To ładny jubileusz, istniejemy od 1982 roku, ale wtedy byliśmy zakładem budżetowym wojewody. Jako spółka świętować będziemy dziesięciolecie. Trzymamy się nieźle, istniejemy na rynku i działamy, a to jest najważniejsze, bo wiele Rejonowych Zarządów Inwestycji nie wytrzymało konkurencji.
- I od zawsze szefuje kobieta.
- Płeć czy miejsce nie ma ma tu znaczenia, trzeba po prostu dużo pracować i mieć głowę na karku. My, mały zakład z Człuchowa, działamy nie tylko na Pomorzu, ale także w Górze Kalwarii czy Izabelinie, gdzie nadzorujemy oczyszczalnię, która kosztuje 22 miliony złotych. Mamy najwięcej wniosków do Ekofunduszu w całym kraju. Jakbym miała wymieniać inwestycje najbliższe, to powiedziałabym o hali w Gostycnie czy rozpoczęciu nadzoru nad kanalizacją i oczyszczalnią ścieków w Czersku, porcie i promenadzie w Charzykowach, drogach w Brusach czy odebranej niedawno kompostowni w Igłach. Projekt kompostowni to jeden z elementów kompleksowego porządkowania gospodarki odpadami w powiecie chojnickim i naprawdę cieszę się, że mamy w tym udział.
- Jakie plany?
- Wszyscy z niecierpliwością czekamy na budżet unijny 2007-2013, bo to jest właśnie moment, żeby ściągnąć kasę do gmin. My jesteśmy tylko inwestorem zastępczym, głównie dla gmin i ich jednostek, ale jak ktoś chce zbudować oczyszczalnię, to przygotowujemy mu dokumentację i wyręczamy w działaniach. Na razie na rynku jest zastój, ale jeszcze chwila i naprawdę zacznie się sporo dziać.
