https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Najzdrowsza "Miss"

(erka)
Uczestniczki Miss Krystynki prezentuja się w  Muszli koncertowej.
Uczestniczki Miss Krystynki prezentuja się w Muszli koncertowej. Jolanta Młodecla
Nawet jeśli nie masz na imię Krystyna, możesz zostać "Miss Krystynki".

     Trzeba przyznać że Ciechocinek, miasto przyjazne kuracjuszom i turystom, ma szczególną słabość... do Krystyn. Wystarczy wspomnieć, że do najbardziej udanych ogólnopolskich zjazdów pań o tym imieniu - jak twierdzą same uczestniczki - zalicza się właśnie ciechocińskie spotkanie. O ile jednak na imieniny (dwa lata temu w marcu) stawiły się tu przede wszystkim rdzenne Krystyny o tyle w lipcu, podczas wyborów "Miss Krystynki", panuje... większa tolerancja. Obowiązuje zasada, że każda Anna, Kasia czy Basia może sięgnąć po tytuł. Pod warunkiem, że podda się okazjonalnym "chrzcinom". Bo tak naprawdę nie tylko o imię chodzi, lecz o słynną ze zdrowotnych właściwości ciechocińską wodę - "Krystynkę".
     Jeden z organizatorów imprezy - "Uzdrowisko Ciechocinek" - ma przy okazji szansę, żeby pochwalić się 165-letnią tradycją. Wybory "Miss Krystynki" są znacznie młodsze. Po raz pierwszy tytuł przyznano pięć lat temu. Do tegorocznej edycji zgłosiło się ponad dziesięć pań. Na scenie pojawiło się jednak dziewięć z nich, w tym najsilniejsza (podobnie jak w roku ubiegłym) reprezentacja "śląskich Krystyn". Odwagi dodawała koleżankom Krystyna Garbas z Rydułtowych, ubiegłoroczna "Miss Krystynki". Podczas dwudniowych eliminacji wyłoniono zwyciężczynię - została nią... Krystyna Garbas, która obroniła tytuł "Miss Krystynki". Gratulujemy! Zdobywczyni tytułu będzie mogła spędzić w Ciechocinku 10 dni - wraz z osobą towarzyszącą.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska