Janusz Doyniak jest poetą, podróżnikiem, muzykiem i tłumaczem. Mieszka w małym domku przy głównej ulicy, tuż obok dworca PKP w Kołodziejewie. Złotej farby z okien jeszcze nie zdrapał. Teraz nie ma to sensu, bo tuż obok wulgarnych bazgrołów pojawiły się dziury w szybie.
Każdy przechodzień na dłużej zawiesza wzrok na jego oknach. Jedni się łapią za głowę, drudzy uśmiechają pod nosem.
Najpierw pojawiły się malowidła. Pan Janusz powiadomił o nich policję. Zadzwonił również do nas. Chciał, byśmy pokazali efekt "pracy" wandali z Kołodziejewa. Gdy przyjechaliśmy, zastaliśmy dziury w szybach. Ktoś obrzucił dom kamieniami.
- Początkowo myślałem, że to młodzieńczy wybryk. Teraz nie mogę tego inaczej nazwać, jak tylko bandyckim napadem - opowiada. Widział dwóch uciekających mężczyzn. Sprawę bada policja.
Jak "Jaś - Głuptaś"
- Jestem tu obcy - wyznaje. Pochodzi z Sopotu. Do Kołodziejewa sprowadził się 20 lat temu. Potem na dziesięć lat wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Wrócił 3 lata temu. Pisze wiersze. Odnosi sukcesy. Jest bardzo dobrze znany wśród Polonii amerykańskiej.
Czuje się nielubiany w Kołodziejewie. - Mówią, że chodzę inaczej ubrany. Podkreślają moją amerykańskość. Mówią: dziwak i abstynent. Niektórzy traktowali mnie trochę jak takiego "Jasia - Głuptasia", który ciągle coś tam sobie pisze - żali się.
Jest abstynentem od 21 lat. Przez lata trudnił się zawodowo walką z uzależnieniami. Pracował w poprawczaku. Leczył narkomanów w różnych ośrodkach.
Podejrzewa, że akty wandalizmu, które go dotknęły mają związek z jego poglądami. Nie stroni bowiem od głośnego wypominania ludziom, że jeżdżą rowerami "po pijaku". Tępi pijaństwo.
Dzwoni na policję, gdy widzi pijanych za kierownicą samochodów. Usłyszał już kilka przykrych słów pod swoim adresem. Zaczepiano go pod budką z piwem. - Teraz chcą mnie zastraszyć. Całe szczęście nie wszyscy tacy są - mówi.
Problem z wandalami
Rozmawialiśmy z przechodniami w Kołodziejewie. Część odmawiała wszelkich komentarzy, a część wyrażała się bardzo dobrze o panu Januszu. Kilka osób przyznało, że w Kołodziejewie jest problem z wandalami.
Dwa lata temu jeden z nich zbił szybę na plebanii. Podobno go złapali. Miejmy nadzieję, że i tym razem będzie podobnie.