Napad na agencję bankową w Toruniu. Złodziej sterroryzował pracowników

O 13.30 złodziej wszedł do pomieszczenia i sterroryzował pracowników bronią - lub przedmiotem przypominającym broń. Zabrał kilka tysięcy zł.

- Następnie ten sam sprawca podszedł do kolektury Lotto znajdującej się w tym samym pomieszczeniu i od pracownicy punktu zażądał wydania pieniędzy - mówi Wioletta Dąbrowska, rzecznik toruńskiej komendy policji. - Kobieta w obawie o swoje zdrowie i życie wydała kilkaset złotych. Po zabraniu pieniędzy sprawca zbiegł.

Policjanci zabezpieczyli dowody i ślady. Agencja przy ul. Mossakowskiego w Toruniu jest niewielka, w dniu napadu nie było tam żadnego ochroniarza. Policjanci ustalili, że kilka godzin przed napadem złodziej mógł kręcić się w pobliżu agencji. Funkcjonariusze sporządzili rysopis bandyty.

Mężczyzna może mieć ok. 30- 35 lat i ok. 170 cm. wzrostu. Jest szczupły, opalony, na twarzy miał kilkudniowy zarost.

W środę, podczas napadu, ubrany był w ortalionową granatową kurtkę przeciwdeszczową i niebieskie dżinsy. Na głowie miał ciemną czapkę z daszkiem.

Każdy, kto widział tego mężczyznę, może zgłosić się na komisariat policji albo zadzwonić pod jeden z nr: 56 641 26 07, 112 lub 997.

To nie pierwszy taki napad w ciągu ostatnich tygodni. W połowie lipca nieznany bandyta napadł też na bank w Grębocinie. Napad wyglądał podobnie: mężczyzna podszedł do okienka i zażądał wydania pieniędzy. Zastraszył kasjera przedmiotem przypominającym broń.

Pracownik banku w obawie o swoje życie i zdrowie spełnił żądanie, a bandyta z gotówką w torbie wybiegł z banku. Zabrał kilkanaście tys. zł.

Jednak rysopis, jaki podali świadkowie z Grębocina, różnił się znacznie od rysopisu złodzieja z Torunia. Czy więc napadu dokonał ten sam bandyta? - Jeszcze za wcześnie, by o tym przesądzać - mówi Wioletta Dąbrowska. - Niewiele na to wskazuje, ale oczywiście nie możemy tego definitywnie wykluczyć.
Udostępnij