https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Tylko pożyczyłem ten samochód". Sprawca szukał podwózki, ale nie liczył na radiowóz

Katarzyna Piojda
34-latek ukradł volkswagena polo, żeby dojechać nim do miasta
34-latek ukradł volkswagena polo, żeby dojechać nim do miasta KMP Bydgoszcz
28-latek spod Radziejowa ukradł rower, bo ponoć nie miał jak wrócić do domu. 34-latek zabrał natomiast komuś osobówkę, żeby dojechać nią do Bydgoszczy. To incydenty z tegorocznych wakacji. Były jeszcze inne motoryzacyjne wpadki.

Nieznany sprawca ukradł rower, zaparkowany przy sklepie. Policjanci ustalili i dotarli do zamieszkałego kilka kilometrów dalej podejrzanego 28-latka. Mężczyzna przyznał się do kradzieży. Wyjaśniał, że zabrał rower, gdyż nie miał czym wrócić do domu. Odzyskane mienie wróciło do właścicielki. Nie on jeden przekonywał funkcjonariuszy, że nie ukradłby, gdyby miał czym dojechać.

Policjanci z podbydgoskich Białych Błot przyjęli zgłoszenie o kradzieży volkswagena polo z pobliskiego Łochowa. Jeszcze tego dnia policyjni wywiadowcy z Bydgoszczy odnaleźli pojazd. Stał zaparkowany. Ustalili również personalia złodzieja. Do jego zatrzymania doszło w centrum Bydgoszczy. 34-latek nie zdziwił się. Stwierdził, że ukradł auto i pojechał nim do Bydgoszczy, a na końcu zaparkował. Przedtem odbywał karę pozbawienia wolności za przestępstwa o podobnym charakterze.

Powyższe dwa przypadki wydarzyły się tego samego, sierpniowego dnia. W regionalnych kronikach kryminalnych nie brakuje informacji o podobnych zdarzeniach. Grupka młodych ludzi przyjechała do klubu na imprezę pod Brodnicą. Gdy ekipa wracała do domu, zatrzymała się na poboczu. Kierowca mazdy oraz pasażerowie wyszli się przewietrzyć. Za nimi zatrzymał się inny samochód, podróżowało nim kilka osób. Między dwiema grupami wywiązała się sprzeczka. Wtedy pasażer drugiego auta wsiadł do mazdy. Kluczyki akurat znajdowały się w stacyjce. Młodzieniec ruszył i przejechał kilkadziesiąt metrów. Jechałby dalej, ale zza kierownicy wyciągnął go właściciel mazdy i przytrzymał do przyjazdu patrolu policjantów. Facet, który bez zezwolenia pożyczył sobie pojazd, był pijany. Wydmuchał ponad 2,5 promila alkoholu. Trafił do aresztu.

Właściciel seata zauważył przez okno, że jego auto właśnie odjeżdża. Zawiadomił policję. Dwa patrole znalazły samochód, później zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi i zatrzymali go w barze. 41-latek był pijany.

Znowu gmina Białe Błota: policjantka jechała do pracy do Łochowa. Zauważyła rowerzystę, którego znała z wcześniejszych interwencji. Pamiętała, że mężczyzna ma sądowy zakaz prowadzenia rowerów. Zatrzymała się, wylegitymowała go i powiadomiła patrol. Przybyli funkcjonariusze sprawdzili mężczyznę w systemach i potwierdzili, że nie wolno mu prowadzić rowerów. Mundurowi wyczuli od niego alkohol. Zbadali 54-latka i wydało się, że ma dwa promile alkoholu w organizmie. Potem musiał tłumaczyć się przed sądem.

Zdarzyła się też akcja z małżeństwem. Mundurowi patrolowali podnakielskie wsie, kiedy zobaczyli cyklistów. Pani i pan na widok radiowozu zeszli z rowerów. Po pierwsze, oboje byli pijani. Po drugie, sprawdzenie ich personaliów w policyjnej bazie wykazało, że sąd zabronił im prowadzenia rowerów. Mąż i żona dostali zakaz dalszej jazdy, no i wezwanie na przesłuchanie dostali.

Nawet znajomym nie warto ufać. Policja informowała: - 31-letni mieszkaniec powiatu radziejowskiego pożyczył od znajomego samochód, który użytkował. Jak tłumaczył, chciał w pożyczonym aucie dokonać napraw blacharskich. W trakcie tych prac doszło do zapalenia się samochodu i jego częściowego zniszczenia. 31-latek wpadł więc na pomysł, że potnie pojazd na części i sprzeda na złom.

Jak pomyślał, tak szybko zrobił. Poszkodowany wycenił straty na 2000 złotych. Przyjaźń się skończyła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska