„Sztafeta” to opowieść o rywalizacji sportowców pełno- i niepełnosprawnych. Czas jej wypuszczenia nie jest przypadkowy, zbiegł się z igrzyskami olimpijskimi i paraolimpijskimi. Ma promować różne produkty firmy przeznaczone dla uprawiających sport, bez względu na wszelkie ograniczenia. Twórcy poszukiwali konkretnej scenografii - zależało im na stadionie lekkoatletycznym, nie za dużym, nie do końca zadaszonym, o bardzo konkretnym odcieniu bieżni.
Apple zdecydowało się na polską agencję reklamową, polscy producenci na Bydgoszcz. Mało brakowało, a oprócz Zawiszy, w sekwencjach pływackich pojawiłaby się także Astoria, co dodatkowo podbiłoby potencjał sportowych obiektów miasta.
To też może Cię zainteresować
Paweł Kowalski, szef marketingu spółki Bydgoskie Obiekty Sportowe przyznał, że nie bez znaczenia przy tym wyborze były... dawne znajomości i wcześniejsze realizacje. Zawisza już się w filmach reklamowych pojawiał i powrót na Gdańską nie był znów tak odkrywczy. Trzeba też sobie jasno powiedzieć, że odkrycie, że to nasza, rodzima lokacja „zagrała” w tym filmie, też pozostanie raczej dla wtajemniczonych (bydgoszczan, może ewentualnie lekkoatletów, którzy znają ten stadion na pamięć).
To wszak nie reklama promująca miasto, ale dalekosiężnie może mająca dla promocji wizerunku Bydgoszczy dobre skutki. Marcin Ossowski, dyrektor BOS powiedział nam, że do kasy miasta wpłynęły „konkretne sumy” (jak bardzo konkretne, nie dowiemy się, to tajemnica handlowa). Może jednak bardziej wartościowe jest to, że znaleźliśmy się w szerszym obiegu. Mozolnie dokładamy kamyki do wizerunkowego portfolio. Nie wydając milionów na celowaną promocję, zyskujemy milionowe zasięgi. Nieco iluzoryczne, ale jednak. Użytkownicy smartfonów w Kanadzie czy laptopów w Japonii, nie wiedzieli, że to my „wystąpiliśmy”. Ale my tę wiedzę ślemy w świat...
