Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narodowcy świętują burdami

Rozmawiał Jacek Deptuła
archiwum
- Myślę, że kolejna burda na marszu narodowców jest okazją do przemyślenia strategii władz wobec tych ruchów - mówi Michał Cichoracki, socjolog z UKW.

- Po kilku spokojnych marszach przez Warszawę przeszli narodowcy i nacjonaliści, doszło do chuligańskich zadym i bójek. Skrajnie prawicowe organizacje brunatnieją?
- Przypomina mi to nauczkę, jaką dali światu brunatni Niemcy, oczywiście, pamiętając o różnicy skali. Trudno jednak zapomnieć, że Hitlerowi w początkowej fazie zdobywania władzy na wszystko się pozwalało, bagatelizowano zagrożenie, wielu Niemców nie traktowało narodowego socjalizmu poważnie i skończyło się tragedią na globalną skalę. Brutalne przejawy agresji skrajnych polskich ugrupowań należy neutralizować już w zarodku. Filozof irlandzki Edmund Burke mówił, że aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił. Zło nie powstaje samo z siebie, ale wtedy, kiedy nie próbujemy mu się przeciwstawiać. Brak reakcji wobec zadym powtarzających się w Warszawie 11 listopada może doprowadzić fatalnych konsekwencji. Myślę, że kolejna burda na marszu narodowców jest okazją do przemyślenia strategii władz wobec tych ruchów.

- Hasła narodowców w rodzaju "Czerwona hołota", "Ruskie ku… wy", "Polską rządzą pedały", palenie aut i ataki na ambasadę rosyjską nie pozostawiają żadnych wątpliwości?
- Wczorajsze wydarzenia potwierdzają moje obawy co do brunatnienia skrajnych środowisk. Niedawno moi studenci robili prezentację na temat ideologii ruchów narodowych, analizowali ich programy i okazało się, że ci narodowcy - mówiąc także w przenośni - po prostu ubierają się w brunatne koszule. Na stronach Narodowego Odrodzenia Polski, Młodzieży Wszechpolskiej czy Nacjonalisty wielbi się wręcz grecki Złoty Świt. To organizacja greckich faszystów posługujących się nieco zmodyfikowanymi symbolami swastyki i flagi III Rzeszy. I tam już leje się krew, doszło do zabójstw. Wyjściem jest ukrócenie takiej działalności.

- Ale w jaki sposób?
- Żyjemy w kraju, w którym panuje wolność słowa, przekonania polityczne nie są łamaniem prawa. Ale narodowcy nie powinni już dostawać zgody na takie demonstracje, skoro każda kończy się rozruchami. Co więcej, po oficjalnym rozwiązaniu marszu jeden z organizatorów, Artur Zawisza, kpił, że świstek papieru z ratusza nie ma dla nich znaczenia. A to złamanie prawa. Najgorsze jest to, że pożywką dla takich organizacji zawsze jest kryzys ekonomiczny, kryzys wartości, autorytetów i demokracji z czym mamy do czynienia. Wtedy narodowcy rosną w siłę. W takich czasach ludzie odwołują się do najprostszych rozwiązań. Zrzucenie winy na bezosobową ekonomię dla takiego człowieka jest nie do przyjęcia. Dziejące się według niego zło musi mieć twarz: premiera, Rosjanina, Żyda czy Merkel. I to wystarczy, nie trzeba znać się na ekonomii.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska